Czy słyszeliście kiedyś o szorstkim ryżu? Pewnie nie, tak samo jak ja. Ale za to znacie pewnie synonimy: ryż pełnoziarnisty względnie ryż brązowy. Wszystko to dokładnie to samo: ryż niełuskany, a dokładniej: obrany tylko z niejadalnych plew, niepozbawiony za to to jadalnej, brązowobeżowej łupinki. Jest zdrowszy od ryżu białego na takiej samej zasadzie, na jakiej pieczywo pełnoziarniste jest zdrowsze od białego. Większość Chińczyków jednak tego ryżu nie jada, bo smak nie ten, bo trzeba dłużej gotować, a przede wszystkim dlatego, że ryż z łupkami jest dla biednych - bo kto niby jadłby łupinki, skoro można samo wnętrze?
Ponieważ kończyły nam się zapasy ukochanego ryżu jaśminowego, poszłam do sklepu zbożowego, w którym kupuję mąkę tatarczaną, owies i inne takie cuda. Jest tam zawsze z sześć-siedem worów z różnego typu ryżem. Postanowiłam spróbować czegoś nowego i kupiłam dwa rodzaje ryżu razowego: brązowy i czerwony. O czerwonym jeszcze opowiem, dziś się skupmy na brązowym.
Po pierwsze: nie był tani. Najtańszy kosztował sześć yuanów za kilogram, podczas gdy najtańszy biały kosztuje około 2-3 yuany.
Po drugie: to nieprawda, że smak ustępuje w czymkolwiek ryżowi białemu. Ba! Moim zdaniem jest dużo od białego smaczniejszy! No, może nie jest aż tak aromatyczny, jak jaśminowy, ale zdecydowanie wygrywa ze zwykłymi białymi ryżami. Powiedziałabym, że jest czymś w połowie drogi między białym ryżem a kaszą gryczaną.
Po trzecie: tak, trzeba dłużej gotować; niektóre chińskie garnki do gotowania ryżu sobie z nim ponoć nie radzą. Ale wystarczy dodać trochę więcej wody, namoczyć ryż przez noc albo - tak jak my - gotować ryż w szybkowarze. Jest mięciutki, aromatyczny i pyszny, a przy tym zdrowy i sycący. Trzeba jednak uważać, żeby z nim nie przesadzić - ze względu na dużą zawartość kwasu fitowego utrudnia przyswajanie niektórych minerałów. Cóż. Będziemy go jeść na zmianę z jaśminowym...
A, i jeszcze jedno - nie klei się, więc jest jak znalazł do potraw wymagających ryżu na sypko, a za to ZB klnie w żywy kamień, że się go nie da jeść pałeczkami...
A my zawsze mieszamy ryż - 白米 、糙米. Pycha!
OdpowiedzUsuńSiedzę w Polsce od miesiąca i tęsknię za tajwańskim ryżem! Ten tutaj jest niejadalny.
My też często łączymy różne ryże, a czasem dodajemy kukurydzę czy inne ziarna, żeby wzbogacić smak :) Inna rzecz, że zwykły yunnański ryż jest tak pyszny, że nie trzeba doń nic dodawać...
UsuńCiekawa nazwa, "szorstki" :D
OdpowiedzUsuńNo faktycznie nie jest aż taki gładki jak biały :)
Usuń