Z okazji rychłego nadejścia Nowego Roku kunmiński stadion zmieniono w wielkie targowisko. Targi, głównie żywnościowe, trwały prawie tydzień i wczoraj był ostatni dzień. Jako wytrawna poszukiwaczka skarbów właśnie wczoraj poszłam tam na zakupy - sprzedawcom bardziej zależy na sprzedaniu towaru choćby pół darmo niż na wiezieniu tego chłamu do domu zamiast pieniędzy dla rodziny. I choć musiałam walczyć na łokcie ze żwawymi staruszkami, udało mi się kupić różne fajne przysmaki.Sam targ wyglądał tak:
Jak widać, w sprzedaży było wszystko, od tutejszej wersji cochinillo asado poczynając, przez szynki czy suszonego jaka aż po owoce, kiszonki i...grzebienie z jaczych rogów, a nawet mongolskie bukłaki wypełnione wodą ognistą.
Choć nienawidzę tłoku a jeszcze bardziej nienawidzę robienia w tłoku i pośpiechu zakupów, przyznać muszę, że było warto. Szynka yunnańska, która normalnie kosztuje 80-100 yuanów za kilogram tu była po 50 yuanów. Pół kilo kiszonki bambusowej prosto z Xishuangbanna kosztowało zaledwie 10 yuanów, no i udało nam się dostać rarytas - ganbę z jaka za jedyne 80 yuanów za kilogram!
Trwają przygotowania do Nowego Roku. "Sylwestra" będziemy spędzać w siódemkę; musi być ryba, kura, pomarańcze, reszta jest dowolna. Świekra zażyczyła sobie kurczaka pieczonego po polsku, bo bardzo takiego lubi. Świetnie! No i oczywiście karp w czerwonym sosie przetrenowany przed Wigilią w wykonaniu ZB. Nad resztą będę się zastanawiać, ale dobrze, że mam wybór. Trzeba pamiętać, że 90% sklepów zostanie zamkniętych na ładnych parę dni - przecież każdy chce na Nowy Rok wrócić do domu...
A jacza ganba już wisi w kuchni. Yummie!
Nienawidzę Cię. Szczerze i serdecznie. Z głębi żołądka.
OdpowiedzUsuńJa Ciebie kocham. Szczerze i serdecznie. Z tego samego miejsca ;)
UsuńSerdeczne życzenia z Korei z okazji Nowego Roku Konia! :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
Usuń