2008-10-12

busiki

Każdy z nas (chyba) jechał busem. Małe toto, niewygodne, a poza tym rzadko który kierowca ruszy z miejsca, jeśli pojazd nie wypełnił się po brzegi stojącymi na sobie nawzajem ludzmi. Brrr! Ohyda. O ile prościej by było, gdyby busów kursowało 5 razy więcej i nie było w nich miejsc stojących...
Chińczykom się udało: Kiedy wsiedliśmy do busa, zajęliśmy właściwe miejsca, które zresztą szczegółowo sprawdziła pani konduktor (w każdym busie są konduktorzy). W trakcie drogi jednak kierowca zgarniał wszystko, co mu na drodze stało. Ku mojemu zdziwieniu nowoprzybyli zaczęli sięgać pod siedzenia i okazało się, że pod każdym regulaminowym siedzeniem w busie tkwią małe stołeczki przeznaczone dla tych, którzy się dosiadają "w trasie". Żadnego stania. Jeśli nie ma już absolutnie żadnego miejsca siedzącego, kierowca po prostu się nie zatrzymuje. Prawda, jakie proste?
Ciekawostka na dziś: busy i wszelkie vany nazywają się po chińsku 面包车 czyli "samochodami chlebowymi". Pewnie dlatego, że wyglądają trochę jak pieczywo foremkowe...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.