Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z japonia-info.pl, czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.
Qilin [czyt. cilin] 麒麟 to jedno z chińskich mitycznych stworzeń, najmocnieszy po smokach i feniksach, potomek Yinglonga czyli smoczego Boga Deszczu. Często mylony ze smokoniami, które wszakże są zupełnie odrębnymi tradycyjnymi stworzeniami. Od starożytności przynosi pomyślność; może żyć dwa tysiące lat. Jest łagodny (mimo groźnego wyglądu); ma groźne rogi (lub jeden róg) i mógłby walczyć, ale jest łagodniejszy nawet od baranka: nie krzywdzi nie tylko ludzi, ale nawet robaków i traw. No, trawy krzywdzą qiliny tylko o tyle, że muszą coś jeść (są wegetarianami), ale za to nie depczą trawników. Bardzo miłosierne stworzenia, groźne tylko dla przestępców - trzeba Wam bowiem wiedzieć, że qiliny od razu wiedzą, czy ktoś jest winny czy nie. Dwa człony jego nazwy oznaczały początkowo przedstawicieli dwóch płci:
- 麒 qí - samiec
- 麟 lín - samica
Z czasem, tak samo jak u feniksów, zrosły się w jedno stworzenie płci nieokreślonej 麒麟 qílín.
Dziś większość Chińczyków nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że lin to samica, dlatego znak ten często pojawia się w chłopięcych imionach. Kiedyś zdarzyło mi się nawet naśmiewać z dorosłego faceta, który nie omieszkał się pochwalić, że nosi imię mitycznej bestii. Spróbujcie sobie wyobrazić jego minę, gdy mu wyjaśniłam, że tak, owszem, nosi imię samiczki...
No dobra. Jak wygląda qilin? Ma głowę smoka, ciało konia, jest mocny jak jeleń, ma byczy ogon, na grzbiecie różnokolorowe futro, a na brzuchu - żółte. W dodatku zionie ogniem (oczywiście w obronie uciśnionych), a jego głos jest potężny jak grzmot. Nie przywiązujcie się jednak do tego wizerunku - w różnych czasach wyglądał różnie, np. czasem zamiast sierści miał łuski, a zamiast ogona byka - ogon lwa.
Ponoć pojawia się tylko w czasach pokoju i dobrobytu, albo gdy na ziemi pojawiają się mędrcy czy też kiedy rządzą sprawiedliwi władcy. Wieść gminna niesie, że widziano qilina zarówno w przeddzień urodzenia, jak i w przeddzień śmierci Konfucjusza. Ponieważ czasem posiada zaledwie jeden róg, bywa nazywany chińskim jednorożcem. Jest jednym z chińskich czterech pomyślnych zwierząt 四靈 (pozostałe to feniks, żółw i smok)*. Jednocześnie, jako, że pojawia się przed urodzeniem wyjątkowych dzieci, lud wierzył, że przynosi dobrych synów (麒麟送子) i modlił się doń jak do boga płodności (na obrazkach z modlitwami o dzieci, qilin pełni rolę swojskiego bociana). Wierzono, że qilin odpowiednio zaopiekuje się chłopcem, by był wyjątkowy, dlatego często chłopcy nosili ozdoby z wizerunkiem qilina.
Kiedy za czasów cesarza Yongle, w 1414 roku admirał Zheng He przywiózł z Afryki żyrafę, lizusi zaczęli twierdzić, że to qilin, który przybył do nich, bo cesarz jest wspaniałym władcą. Dlatego żyrafa była w Chinach początkowo nazywana właśnie qilinem, a nie, jak dzisiaj, długoszyim jeleniem. Dziś pojawia się jako rzeźba broniąca przed złem, jako talizman noszony jak biżuteria, a także w celach reklamowych:
Sieciówka "herbat" (znaczy napojów pseudoherbacianych z dużą ilością cukru i dodatków) Wielki Łyk Herbaty Qilin. Cóż tam ten qilin robi? Pojęcia nie mam. Może to herbata z qilina?...Tutaj poczytacie, co się z nim stało, gdy się przeprowadził do Japonii (poza tym, że zaczął produkować piwo).
*《禮記・禮運》曰:「麟、鳳、龜、龍,謂之四靈。」
Niesamowite, jak ludzie szybko zapominają o pierwotnym znaczeniu np. znaków :-D
OdpowiedzUsuńTak :) A wstrętni obcy to wykorzystują :D
Usuń