Rzadko mam takie szczęście: przeczytałam recenzję, zapragnęłam książki i natychmiast dostałam ją w prezencie. Chyba w tym roku byłam wyjątkowo grzeczna...
Przeczytawszy, nie mam dylematów moralnych, nie muszę szperać po encyklopediach i słownikach, mogę lekturę zapomnieć - bo to tylko powiastka. Ale... został mi po niej uśmiech na ustach. Uśmiech do magii, do dobra, do niespełnionych miłości, do wyrzutów sumienia i do pragnienia, by naprawić błędy. Do spełnionych obietnic. To może niedużo... albo i bardzo wiele.
Tutaj recenzja, z którą się zgadzam w całej rozciągłości. Jeśli macie ochotę na trochę Japonii i dobra - sięgnijcie :)
Zaintrygowalas mnie, mam ochotę na trochę Japonii i magii,ciekawe czy to książka o jakiej myślę
OdpowiedzUsuń:) mam nadzieję, że tak :)
Usuń