2018-12-23

Cuda za rogiem

Rzadko mam takie szczęście: przeczytałam recenzję, zapragnęłam książki i natychmiast dostałam ją w prezencie. Chyba w tym roku byłam wyjątkowo grzeczna...
Przeczytawszy, nie mam dylematów moralnych, nie muszę szperać po encyklopediach i słownikach, mogę lekturę zapomnieć - bo to tylko powiastka. Ale... został mi po niej uśmiech na ustach. Uśmiech do magii, do dobra, do niespełnionych miłości, do wyrzutów sumienia i do pragnienia, by naprawić błędy. Do spełnionych obietnic. To może niedużo... albo i bardzo wiele.
Tutaj recenzja, z którą się zgadzam w całej rozciągłości. Jeśli macie ochotę na trochę Japonii i dobra - sięgnijcie :)

2 komentarze:

  1. Zaintrygowalas mnie, mam ochotę na trochę Japonii i magii,ciekawe czy to książka o jakiej myślę

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.