Sezon dżakarandowy w pełni. Cieszę się drzewami obsypanymi fioletowoniebieskim kwieciem podczas niemal każdego spaceru z Tajfuniątkiem. Niestety, Tajfuniątko na razie się takimi pięknościami nie cieszy. Całe szczęście - cieszy się innymi rzeczami, właściwie bez przerwy :D
Sama końcówka kwietnia była ohydna, padająca i zimna. Choć robiłam zdjęcia jak szalona, kolory wyszły całkiem nie te:
Przed majówką wreszcie się wypogodziło. Kolory wróciły do normy: kunmińskie niebo jest przeraźliwie wręcz błękitne, a dżakarandy są lawendowe. Piękne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.