Jestem wielką fanką lotosu. Nie dość, że jest ładny z wyglądu, jako kwiat, to jeszcze ma jadalne nasiona, kłącza i liście. Ba! Te kłącza można przyrządzić na tyle różnych sposobów, że aż mowę odbiera! Można je zblanszować i jeść na półsurowo, smażyć, gotować, piec, nadziewać, grillować, utrzeć na placki, można z nich nawet zrobić kisiel.
Ten przepis jednak mnie zaskoczył - lotos z cytryną? Zaskoczył również wszystkich znajomych Chińczyków. Choć znaleziony w chińskiej książce kucharskiej, lotos tak podany był moim Chińczykom całkowicie obcy. Niektórzy sądzili, że to tradycyjne danie polskie...
Składniki:
jedno kłącze lotosu, poplasterkowane
sok z jednej cytryny
odrobina cukru i octu ryżowego
Wykonanie
Najpierw robimy sos: sok z cytryny plus cukier, ocet i pół szklanki wody podgrzewamy w garnuszku, cały czas mieszając, aż rozpuści się cukier.
Poplasterkowany lotos blanszujemy, odsączamy i zalewamy sosem. Trzeba, żeby się przegryzł przez jakieś 3 godziny; dobrze od czasu do czasu wymieszać plasterki z sosem, żeby smak wsiąkał równomiernie.
Doskonała, orzeźwiająca sałatka :)
A ja się własnie natykam często na Tajwanie na takiego kwaskowego lotosa w stołówkach. Oczysićie ja uwielbiam podsmażony :D pycha!
OdpowiedzUsuńO, ja z Tajwanu tego smaku nie zapamiętałam. A lotos kocham w bodaj wszystkich odsłonach :)
UsuńNigdy nie jadłam lotosu i tak się zastanawiam, czy w ogóle da się go jakoś w miarę łatwo kupić w Polsce.
OdpowiedzUsuńW Polsce czasem się trafia w Kuchniach Świata, a najbliżej to chyba można spróbować sprowadzić z Niemiec - tyle, że to bardzo drogo wychodzi. Pewnie można też popróbować w Wólce Kosowskiej, ale ciężko mi powiedzieć coś więcej. Znam za to Polaków, którzy sobie lotos prywatnie hodują :)
Usuń