Kiedy przyjechałam do Kunmingu, z wielkim zaskoczeniem odkryłam, że wśród rozmaitych kiszonek są tu także sprzedawane na każdym targu właśnie ogórki kiszone. Ucieszyłam się jak dziecko, kupiłam, ugryzłam... i wyplułam. Żadne kiszone. Małosolne. Bardzo, bardzo MAŁOsolne. Taki ni pies, ni wydra. A kunmińczycy to jedzą...
Odkąd mam własną kuchnię, kiszę ogórasy dość regularnie. Zawsze muszę jednak pamiętać, by kilka sztuk wyciągnąć z zalewy solnej już po dwóch-trzech dniach. Tylko takie przełknie mój na wskroś kunmiński małżonek...
Razu pewnego na bazie moich świeżo ukiszonych, pardon, umałosolnionych ogórków, przyrządził on tradycyjną kunmińską przekąskę: ogórki na ostro.
Wyglądają tak:
Myślałam, że sobie kpi. Posmarował pastą paprykową ogórki i twierdzi, że to "tradycyjna przekąska"?! Kiedy jednak pokazałam zdjęcia innym starym kunmińczykom, wszyscy zgodnie stwierdzili, że to dla nich smak dzieciństwa. Więc dziś, specjalnie dla Was, przepis:
Składniki:
- pokrojone na 1/4 walca ogórki (czyli wzdłuż na połowy i potem jeszcze raz wzdłuż na połowy), można je też pokroić na krótsze kawałki
- pasta paprykowa - musi być nie tylko ostra, ale i słona.
Wykonanie:
- Posmarować pastą ogórki.
Tu taka moja uwaga: można również taką pastą posmarować surowe lub kiszone ogórki tudzież korniszony. Ich smak również Was zaskoczy :)
Na Tajwanie maja takie nawet nie malosolne a wręcz poslodzone (ale na południu wyspy wszystko trzeba poslodzic, mięso ogórek nieważne). Też raz ugryzlam i zalowalam jeszcze długo. Ale! Mój kolega na targu znalazł taka babcię która sprzedaje prosto z kamionkowego słoja -prawdziwe kiszone jak u mamy tylko bez koperku. Niestety pilnie strzeże tajemnicy która to babcia i który targ bo wie że bym mogła wykupić całe zaopatrzenie:)
OdpowiedzUsuńBtw moja mama robi od lat ogórki konserwowe z czilli... :) ale j mam ponoć jakiegoś Chińczyka w rodzinie (co ponoc tłumaczy że wygladam jak wygladam)
Jadłam te posłodzone :) Bardzo mi zresztą smakowały, choć raczej jako słodycz niż jako zagrycha :D Moja Mama nie dotyka chilli nawet czubkiem miotły ;)
UsuńNo proszę, okazuje się, że mój mąż jest Kunminczykiem!..... *^W^* Ogórki małosolne wyjada już następnego dnia po nastawieniu...
OdpowiedzUsuńOch, to te nasze będą dlań wprost wyśmienite :)
UsuńMój śp Tata, Polak z Białorusi, jadał surowe ogórki z miodem !
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować :) Ja najchętniej jadam miód na rzodkwi :)
UsuńA to dopiero! Mam akurat rzodkiew w lodówce, może się odważę???
UsuńIm rzodkiew ostrzejsza, tym ciekawsze połączenie smaków :)
UsuńKiedyś jedliśmy obiad w takiej budce z kociołkiem na zewnątrz. Ponieważ bardzo nam smakował poszliśmy tam następnego dnia, ale widać było za wcześnie. Pani chyba nie chciała, żebyśmy odeszli głodni i na szybko skleciła ogórki z jakąś mazią i podała to z ryżem. Potem widzieliśmy jak Chińczycy to jedli w pociągu.
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy były to najobrzydliwsze ogórki w moim życiu i zjadłam tylko dlatego, że byłam głodna:-)
Och, nasze ogórki są pyszne - ale to oczywiście głównie kwestia pyszności mazi paprykowej :)
UsuńZdecydowanie nie była to pyszna maź paprykowa. To coś było gęste, słone i brązowe. Pewnie coś z soi. Smakowało jak marmite, którego nie lubie.
Usuńmarmite nigdy nie jadłam. Muszę kiedyś spróbować :)
Usuń