Murzyńska pasta do zębów to czołowa marka Hawley&Hazel Group, która z kolei od lat osiemdziesiątych XX w. reprezentuje w Chinach Colgate-Palmolive, ale na naszej paście opisywana jest nadal jako H&H.
Historia pasty sięga roku 1933, kiedy to po raz pierwszy została wyprodukowana w Szanghaju. Na początku reklamowano ją jako pastę, która sprawi, że zęby Chińczyków będą tak białe jak zęby Murzynów. Tak wyglądały opakowania:
a angielska nazwa pasty brzmiała "Darkie". Kiedy Chiang Kai-Shek uciekł na Tajwan, zabrał ze sobą tę firmę, która po wielu perturbacjach sprzedała się Colgate. W swojej blisko osiemdziesięcioletniej historii firma produkowała różne produkty: od past i szczoteczek do zębów, przez żele do kąpieli, lekarstwa, kosmetyki itd. Najważniejszym jednak produktem jest od zawsze nasza murzyńska pasta, która jednak w latach dziewięćdziesiątych przestała być murzyńska, lecz tylko w połowie... Angielską nazwę zmieniono bowiem z rasistowskiego Darkie na podobne Darlie (założę się, że większość Chińczyków w ogóle nie zwróciła na zmianę uwagi), ale chińska nazwa pozostała ta sama: "pasta do zębów czarnych ludzi" i to mimo wstawienia obrazka białego faceta na opakowaniu!
Wtedy też nastąpił wielki powrót pasty z Tajwanu i Hongkongu do Chin. Oczywiście sporo było i jest podróbek tego produktu: trzeba uważać, żeby nie kupić "pasty do zębów czarnej siostry"(黑妹牙膏), "pasty do zębów białego człowieka"(白人牙膏) i "pasty do zębów zielonego (WTF??!!) człowieka" (綠人牙膏), sprzedawanych w Chinach czy na Tajwanie.
A piszę o niej dlatego, że w asortymencie oprócz oczywistych oczywistości w stylu pasty miętowej, pasty wybielającej, pasty dla osób o wrażliwych dziąsłach itp. mają moje ukochane pasty herbaciane: z zieloną herbatą,
z chryzantemowym longjingiem i z herbatą białą. Wszystkie trzy bardzo, bardzo miły smak w ustach zostawiają...
A TUTAJ ich stronka. Można zauważyć, że mają 4 wersje: chińską uproszczoną, chińską tradycyjną, angielską i... tajską - bo od samego początku w Tajlandii cieszyła się ta marka dużą popularnością. Obecnie jest sprzedawana również w Malezji i Singapurze.
Bardzo lubię tę pastę. Tę z zieloną herbatą i tę cytrynowo-miętową! :)
OdpowiedzUsuńa ja codziennie gapiłam się na tę pastę jak sroka w gnat i nie wpadłam na pomysł, żeby zguglować jej historię... dzięki ;)
OdpowiedzUsuńJustynka: :D no wlasnie ostatnio stwierdzam, ze w sumie najbardziej mnie fascynuja rzeczy najbardziej codzienne :)
OdpowiedzUsuńLingLing: ja tez uwielbiam :)
już wiem jakiego prezentu będę oczekiwała z Chin... :) zdecydowanie herbacianej pasty do zębów :)
OdpowiedzUsuń...a czy ktoś z was nie wie gdzie można dostać tą pastę w Polsce? Poszukuje ją od jakiegoś czasu i nic. ;/
OdpowiedzUsuńtu ją można znaleźć: http://www.azjatyckibazar.com/pasta-wybielajaca-zeby-darlie/
OdpowiedzUsuń