Czyli mięso w panierce. No kotlet schabowy - z tym, że minikotleciki, które tak są w Chinach robione, niekoniecznie są schabowe. Można wykorzystać jakiekolwiek kawałeczki mięsa - im tłustsze, tym lepsze. Nikt nie ma pojęcia, skąd tradycja smażenia surou się wzięła w Shandongu - a potem jakim cudem dotarła przez wszystkie prowincje do Yunnanu, ale ja sadzę, ze jakiś Polak pokazał Chińczykom, jak się gotuje, a im po prostu bardzo zasmakowało. Jest to typowa potrawa noworoczna, dlatego przy przedchińskonoworocznym świniobiciu skrawki zwierza się tak właśnie przyrządza. Małe, usmażone kotleciki można bowiem długo przechowywać bez lodówki.
Składniki:
- wieprzowina pokrojona w malutkie kąski
- 2 rozkłócone jajka
- mąka kukurydziana/ziemniaczana/pszenna
- kolendra, cebula, imbir, pieprz, pieprz syczuański, czosnek wedle uznania - rozciapane tak, by można to było wetrzeć w mięso
Wykonanie:
- Czym chcemy przyprawić nasze kotleciki, z tego robimy papkę, w której można obtoczyć kotlety.
- Jajka wymieszać z mąką/mąkami na gęste ciasto - jak naleśnikowe.
- Kawałki mięsa nie powinny być zbyt duże, bo nie będziemy smażyć zwyczajnie, aż do zbrązowienia panierki, tylko wrzucimy minikotleciki do głębokiego oleju i usmażymy na złoto - nie trwa to długo.
W wielu regionach się ich nie smaży aż do odsurowienia, tylko zostawia takie jeszcze... hmmm... al dente, a potem z ziemniakami czy kłączami lotosu gotuje na parze - wtedy oczywiście nasze chrupiące mięso przestaje być chrupiące, ale kto by się tą niezgodnością nazwy i efektu przejmował?
Podaje się je jako osobną potrawę, np. z maczajką złożoną z sosu sojowego, octu, zielonej cebulki, imbiru i pieprzu, ale można też wsadzić takie kotleciki do bulionu, jak to się na przykład robi w Kluskach Przechodzących Przez Most. Często się je jada po ugotowaniu, gdy nie są już pierwszej świeżości - przecież po to właśnie były mocno usmażone, żeby się je dało przechowywać bez lodówki. Obojętnie, czy podane do ryżu, czy w zupie - są genialne :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.