Czyli manga o wampirce przez przypadek autorstwa Kaoru Fujiwary (pojęcia nie mam, jak odmieniać Japończyków, zwłaszcza, że po imionach i nazwiskach nie odróżniam płci). Trafiłam na nią w przydrożnym zakładzie kserograficznym i z miejsca kupiłam, przypominając sobie stare, dobre czasy, kiedy to wraz z Satoshim przeszukiwaliśmy szczegółowo wszystkie możliwe antykwariaty w poszukiwaniu mang pozbawionych zbędnych dialogów (mój ówczesny poziom chińskiego nie pozwalał na czytanie czegokolwiek posiadającego TREŚĆ ;)).
Tutaj nie ma antykwariatów. Znaczy: teoretycznie nie ma. Jest za to miliard zakładów kserograficznych, w których można książki wypożyczać za opłatą. Albo kupić, ale to nie jest napisane, to tylko po dogadaniu się z właścicielem. Oferta nie jest przesadnie bogata. Mangi, tutejsze harlequiny, bajki. W sam raz dla mnie.
Zaczytałam się. Ładna kreska, tradycyjne krzaki (wydanie hongkongijskie), prawie nie zniszczone trzy tomy zabawy. A dla Was mam niespodziankę: jeśli chcecie sobie poczytać po polsku, można tutaj.
A tak swoją drogą to idiotka ze mnie. Przecież w lipcu wracam do Polski. Po cholerę cokolwiek kupuję??!!... :(
我買了二手的<<吸血少女>>. 我喜歡日本漫畫. 每一次看的時候我就想起來在臺灣快快樂樂的日子... 我喜歡紙的味道, 聲音, 我喜歡書的樣子... 所以我還是買了那三本... 愚蠢的小颱, 七月不得不回波蘭, 幹嘛買東西呢... :(
nie bardzo rozumiem... wlasnie dlatego, ze w lipcu wyjezdzasz powinnas kupowac ;) ja opuszczam Tajwan w styczniu przyszlego roku, juz zaczelam robic liste rzeczy obowiazkowych do kupienia/zrobienia przed wyjazdem, samych spozywczych rzeczy bedzie tyle,ze chyba paczka nadam
OdpowiedzUsuńMarudzisz, wiesz? Kupuj i wysyłaj, przechowamy Ci ;) Poza tym musisz przywieźć trochę tamtejszych dóbr, żeby się TPBL nie czuł nieswojo, jak już dotrze :)
OdpowiedzUsuńale ja biedna studentka jestem, gdybym faktycznie miala kupi to wszystko, co CHCE kupic, to... buuu... :( A MBPL niech sie przyzwyczaja, ze w Polsce NIE MA chinskiego zarcia na przyklad ;)
OdpowiedzUsuńPocieszę Cię - jak byłam niebiedną adminką, to nawet w Polsce nie mogłam kupować wszystkiego, co chciałam ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym u nas też jest chińskie żarcie przecież, wystarczy upolować kogoś, kto był w Chinach.