2009-03-11

索瑪花 紅杜鵑 czerwona azalia

W kulturze Hanów, jeśli chce się zobrazować urodę dziewczęcą, porównuje się ją do kwiatu. Bez żadnych specyfikacji - wszystkie kwiaty są ładne, więc dziewczyna sobie wybiera ulubiony, cieszy się z komplementu i po sprawie. U nas często pojawia się porównanie piękności do banalnej róży (jakoś nigdy się nie spotkałam z komplementem typu "jesteś piękna jak petunia czy inny bratek" :P). W kulturze Yi, myśliwskiego ludu, który nie ma czasu na bzdury typu uprawa róż, inny kwiat symbolizuje nie tylko piękno, ale i dobrobyt. Jest to czerwona azalia, zwana przez nich "soma". Krzew, nazywany w tych okolicach "wysokogórską różą", cieszy oczy całą wiosnę i wczesne lato, znamionując jednocześnie dobre zbiory - jeśli azalii uda się pokryć obficie kwieciem, to znaczy, że gleba jest wystarczająco wilgotna i że wszystko powyrasta jak trzeba. Dlatego każde domostwo Yi chętnie sadzi azalie na własnym podwórku. Jest to jedna z najważniejszych roślin ozdobnych dla tej grupy etnicznej.
Ucieszyliśmy się więc niepomiernie widząc młody, dwumetrowy zaledwie krzak rosnący sobie dziko w lasku przy domu. Linzi natychmiast pobiegł po motykę; wspólnymi siłami (to znaczy: on kopał, a ja go wspierałam werbalnie) zdołaliśmy przeprowadzić azalię do domu: Teraz już pewnie kwitnie... Jeśli się w ogóle przyjęła...
Jak powszechnie wiadomo, wszystkie mniejszości yunnańskie świetnie śpiewają i wykorzystują to (niecnie) do zalotów. Piosenka daje dużo większe możliwości subtelnego wyrażenia swoich uczuć - dlatego przeciętny Yi zamiast "Te, ślicznotka, cycki ci urosły" zaśpiewa raczej "jakże pięknie rozkwitła azalia".
Jeśli więc traficie na chińską piosenkę o "kwiecie soma", wiedzcie, że nawet jeśli śpiewana jest po mandaryńsku, na pewno jest yijskiej proweniencji. Jak na przykład ta tutaj.

2 komentarze:

  1. I dobrze, że nie ma pelerynki. Jak oglądałaś "Iniemamocni" to wiesz, że Ci z pelerynkami źle kończą.
    W sumie w Polsce to w ogóle te kwiaty jakieś niedoceniane. Róża dla zakochanych, tulipanki na dzień kobiet, dla babci żonkilki, dla zmarłych chryzantemy.

    OdpowiedzUsuń
  2. i gozdziki, nie zapominaj o gozdzikach! :D A ja nie lubie scietych kwiatow... Jestem naturalizowana Yi i wole zywe kwiaty :) Wiec niedobory bukietow wcale mnie nie martwia :D

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.