Yunnan to nie tylko cudowne krajobrazy, świetna kuchnia i ciekawa historia. Yunnan to też... kopalnie. Między innymi kopalnie srebra. A skoro było srebro - musiało być i rękodzieło.
Ta konkretna firma wywodzi się z Tonghai; powstała w 1851 roku i działa do dziś, należy więc do tutejszych marek cieszących się wielkim uznaniem. Nie dziwię się. Nie tylko jest stara, ale przede wszystkim - jest świetna. Och, jakie cacuszka tworzą! Można je pooglądać przy znanej już nam uliczce Starego Miasta, tej samej, przy której położona jest najstarsza yunnańska apteka oraz jedna z najstarszych księgarń itd.
Część biżuterii jest zupełnie zwykła. Za to część jest tak chińska, jak tylko chińska być może (wszystkie zdjęcia pobrałam z ich głównej strony sprzedażowej):
Lubię tam zaglądać, by się nacieszyć czystym pięknem. Później zazwyczaj wzdycham i sobie idę precz, bo przecież jestem zbyt rozsądna i zbyt uboga, żeby sobie kupować świecidełka, zwłaszcza bez okazji. Tym razem nie wyszłam jednak z pustymi rękami, a ozdobiona dwoma pawiami:
ZB powiedział, że mogę je sobie nosić, ale mam pamiętać, że on już ma prezent rocznicowy i urodzinowy z głowy. Romantyk, tfu, cholera...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.