Ten pies się śmiesznie nazywa: dyszący niebiański pies 哮天犬. Zwróćcie uwagę na pierwszy znak: 哮 xiào ma wiele znaczeń - dyszeć, ryczeć, szczekać. Więc teoretycznie mógłby to być po prostu szczekający pies. Są dwa małe ale: po pierwsze szczekanie dużo częściej nazywa się 吠 fèi czyli po prostu dźwięki wydobywające się z ust 口 psa 犬. Po drugie: na angielski jest tłumaczony jako Wheeze Dog...
Nasz pies jest mitycznym stworzeniem i jednocześnie jedną z magicznych broni Erlangshena 二郎神, jednego z antagonistów najważniejszej chińskiej małpy - Sun Wukonga. Pies pomaga Erlangshenowi polować na demony i je zgładzać. Któż to jest Erlangshen? To jedno z chińskich bóstw, obdarzone trzecim okiem na środku czoła - to oko zawsze widzi prawdę. Podejrzewa się cokolwiek pospolitą proweniencję owego bóstwa: najprawdopodobniej ubóstwiono któregoś z na wpół mitycznych bohaterów, którzy w legendarnych czasach pomagali zapobiegać powodziom itd. Później źródła buddyjskie zaczęły go utożsamiać z drugim synem Niebiańskiego Króla Północy, Wajśrawany, czyli dobrze nam znanego Króla Li Dzierżącego Pagodę. Jednak my wiemy lepiej: przecież wiadomo, że jego drugim synem jest Muzha, starszy brat Nezhy... Dlatego bardziej pasuje nam wersja taoistyczna, wedle której Erlang jest siostrzeńcem Nefrytowego Cesarza.
Skoro znamy już jego pana, wróćmy do samego szczekacza. Jego podstawowa postać to chudy pies, którego dalekim przodkiem był chart perski; ma białą, krótką sierść (takie chartowate psy hodowano od wieków w Shandongu i zwano je cienkimi psami 细犬). Tego konkretnego, czarodziejskiego, można było nosić przy sobie, a w odpowiedniej chwili przyzwać (祭起) jego piekielną czy też boską moc - wtedy właśnie przybierał postać psa, rozprawiał się z kim trzeba, a potem znów się go chowało w kieszonkę. Wystąpił nie tylko w Wędrówce, ale i w kilku innych klasycznych powieściach, a nawet stał się bohaterem podań ludowych. Ponoć to właśnie Niebiański Pies 天狗 (bo tak go też nazywano), był odpowiedzialny za zaćmienia słońca i księżyca. Gdy się one zdarzały, ludzie bili w bębny i gongi, by przegonić niedobrego psa. Do dziś mawia się zresztą o zaćmieniu księżyca, że to "niebiański pies pożarł księżyc" 天狗吃月亮.
Tutaj możecie obejrzeć, jak nasz pies zapolował na Sun Wukonga (właściwa opowieść zaczyna się koło dziesiątej minuty):
Tutaj poczytacie o japońskim skrzydlatym psie.
No, to przynajmniej wiadomo, jaki głodomór pożera księżyc...
OdpowiedzUsuńi wszystko jasne :)
Usuń