Przez wiele lat niekwestionowanym królem kunmińskich hosteli był Hump. Sama zaczynałam odeń moją kunmińską przygodę wieki temu. I choć generalnie raczej mnie drażnią knajpy czy hostele wypchane wszystkowiedzącymi backpackersami, którzy są tacy cool, faktycznie Hump zapewniał miękkie lądowanie - obsługa posługująca się angielskim, możliwość zamówienia zachodniego żarcia, pomoc w zorganizowaniu wycieczki itd. - to wszystko niewątpliwie dawało Humpowi przewagę nad innymi hostelami.
Czasy się zmieniły, a Hump, ku mojemu wielkiemu smutkowi, upadł. Nie martwmy się jednak na zapas - w Kunmingu pojawili się godni następcy. Obecnie jednym z najpopularniejszych hosteli w mieście jest Cloudland. Dobrze położony (między moim ukochanym targiem, a Małą Zachodnią Bramą, naprzeciwko Kundu), ładnie urządzony, a od Humpa zdecydowanie tańszy. Mogę polecić z czystym sumieniem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.