O tym, że kocham uliczne żarcie, zawsze i wszędzie głośno mówię. Wielu najsmaczniejszych i najbardziej tradycyjnych potraw nie uświadczymy w żadnych knajpach. Albo podejmiemy ryzyko i kupimy delikatesy z maleńkiego straganu, albo do końca życia nie dowiemy się, jak smakuje takie na przykład pudełko z czosnkiem bulwiastym. Nazwa ta jest dokładnym tłumaczeniem nazwy chińskiej, jednak oczywiście nie są to żadne "pudełka", a po prostu pierożki z nadzieniem ze wspomnianego czosnku i smażonego jajka. Oprócz tego można ten farsz wzbogacić na przykład maleńkimi krewetkami, smażoną cebulką albo ugotowanym wcześniej makaronem sojowym, ale według mnie - wersja podstawowa jest najlepsza.
Zamiast skomplikowanej instrukcji obsługi, pokażę Wam na filmie, jak to się robi:
Trzeba smażyć aż do złotego koloru - kiedy tylko ciasto nie będzie już surowe, pierożki nadają się do jedzenia. Uwielbiam je!
Czy dałabyś radę znaleźć jakiś opis jak zrobić te pierożki w polskich warunkach? Albo przynajmniej pod jaką nazwą szukać?
OdpowiedzUsuńZnalazłem:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=j3XDhqHLhLc
Dziękuję za podzielenie się. Ja wczoraj niestety nie miałam czasu na internety :(
UsuńWyglądają pysznie. Ale zastanawiam się, jak one się nie rozpadną bez lepienia brzegów ;)
OdpowiedzUsuńJak to bez lepienia? Przyjrzyj się uważnie tej obręczy, którą się pierożki wycina - ma ona gruby brzeg, dzięki któremu solidnie przyciska obie strony ciasta. Poza tym pierogi smażone a nie gotowane się mniej rozpadają :)
UsuńJa zrobiłem je przed wczoraj.
OdpowiedzUsuńWyszły fajnie. całkiem dobre :)
Choć wyraźnie brakuje mi tam grzybów. Będę musiał poeksperymentować z nadzieniem.
i jak? Z grzybami lepsze? :)
Usuń