Było to w roku 1381. Zhu Yuanzhang (czyli cesarz Hongwu) wysłał swego przybranego syna i zaufanego generała w jednym, Mu Yinga, do Yunnanu, by przeszedł przez Błękitną Górę (蒼山) i zdobył dlań Królestwo Dali. Nie samego, oczywiście: pod rozkazami miał 300 tysięcy żołnierzy. Jednak gdy przeprawiał się on z wojskiem przez Staw Mycia Koni (洗馬潭), nagle z całego serca zapragnął zrzucić zbroję, znaleźć jakiś miły zakątek i uprawiać w spokoju ziemię, choćby i do końca życia. Nie zrobił tego; zarówno on, jak i jego potomstwo ustanawiali w Yunnanie prawo i porządek, pozostając wiernymi dynastii Ming. Ale może rządy byłyby cięższe, a Dali zostałoby rozniesione na strzępy, gdyby nie właśnie ten "duch opiekuńczy Błękitnej Góry", którego widok i mnie zawrócił w głowie?
Po bliższym przyjrzeniu się górze zobaczyłam, jak większość Chińczyków, wizerunek małpy... przepraszam, Małpiego Króla. Ciekawe, że małpa i wieprzek są najukochańszymi bohaterami Chińczyków...
Napisz proszę ,czy ten wspaniały kształt to tylko twór natury,czy może "łapki człowieka" trochę w tym pomogły?Pozdrawiam Noneczka.
OdpowiedzUsuńnie znalazłam nigdzie tej informacji. Zbyt idealny ten profil jak na naturę, prawda? :)
OdpowiedzUsuńJak mocno się staram,
OdpowiedzUsuńtak małpy zobaczyć nie mogę...
pozse