Śniło mi się jezioro. Typowy wakacyjny sen, prawda? Siedzę w mieście, chociaż wolałabym być na Mazurach. Ech...
Z braku Mazur w najbliższej okolicy, zaczęłam przeglądać zdjęcia znad Jeziora Erhai. Długie na ponad 40 kilometrów, a szerokie na 9, jest wystarczająco duże (drugie co do wielkości jezioro słodkowodne w Yunnanie, a siódme w całych Chinach), żeby zająć w moich snach miejsce Mazur. W najgłębszym miejscu ma zaledwie 20 metrów głębokości, za to położone jest dość malowniczo - w wysokich górach (1980 m.n.p.m.), odbijając Błękitną Górę i miasto Dali.
Erhai powstało w epoce lodowcowej; początkowo płytkie, zaczęło się pogłębiać i powiększać, łącząc trzy wcześniej istniejące jeziora. Wody nigdy nie brakowało, bo do jeziora wpada łącznie 117 strumieni, a wypada z niego tylko jeden.
Podobno księżyc odbity w Erhai jest jednym z najpiękniejszych krajobrazów dalijskich. Nam chmury uniemożliwiły weryfikację tego stwierdzenia, ale powiedzieć muszę, że nawet za dnia Erhai jest piękne.
Zdjęć własnych nie mam, więc posiłkuję się zdjęciami Magdaleny Mendel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.