Nie sądziłam, że stanę się fanką. Odkryłam jednak, że łatwiej mi tutaj przyrządzać tureckie potrawy niż polskie. Ba! Choć od lat się pałętam po wielu blogach kulinarnych, to jest jak do tej pory jedyny, w którym każda potrawa zrobiona z przepisu mi się udała. Polecam więc, choć mam zastrzeżenia do znajomości polskiego autorki.
Blog to Turcja od kuchni i znajdziecie tu prawdziwe niebo w gębie. Oczywiście, zaraz wyląduje w mojej zakładce z linkami.
Polecam zwłaszcza przepis na karnıyarık - faszerowany bakłażan, którym mój Pan i Władca się obżarł nieprzytomnie, a także papierowy kebab - jeśli macie pod ręką jagnięcinę...
Co mnie pociąga w tej kuchni? Przede wszystkim dużo ziół i zieleniny, której w Polsce czasem brakuje, ale której w Kunmingu pod dostatkiem jak rok długi. Polecam!
Oooo, już zachowalam link. W oko mi wpadł bakłażan faszerowany warzywami, ale jeszcze się rozejrzę i na pewno znajdę więcej dóbr :)
OdpowiedzUsuń