2013-07-16

kultura osobista 素質

Mike to miłe dziecko. Zawsze pamięta, żeby zdjąć buty, gdy przychodzi na korepetycje z angielskiego, grzecznie siedzi na twardym krześle i naprawdę zastanawia się nad odpowiedziami, a nie stara się przeczekać te dwie godziny. Gdy podczas pierwszej lekcji zapytałam go, dlaczego chce się uczyć angielskiego, zamiast spojrzeć na mnie z politowaniem i odpowiedzieć, że rodzice mu kazali, jak odpowiada większość dzieci, powiedział, że odkąd potrafi korzystać z anglojęzycznej wikipedii, dowiedział się wielu fascynujących rzeczy. Jak na jedenastoletniego chłopca jest naprawdę niezwykły.
Zajęcia zawsze luźno zahaczają o artykuły, które zadał mu do przeczytania inny nauczyciel angielskiego. Były już piramidy, koparki, nobliści, a wczoraj biografie gwiazd. To zawsze jest tylko punkt wyjścia: czyta artykuł, poprawiam mu wymowę, tłumaczę co trudniejsze sformułowania, a potem dyskutujemy. Wczoraj, przy dyskusji o biografii gwiazdy - wybrał sobie mojego ulubionego Andy'ego Lau - omawialiśmy różnice między filmami z Hongkongu i Chin.
W międzyczasie zdołałam się dowiedzieć, że rodzice planują go wysłać za granicę, jak tylko trochę podrośnie i będzie samodzielny. Nie chcą, żeby dorastał w Chinach i był na nie skazany - a że mają jakiegoś pociotka w Australii, zapewne Mike wyląduje właśnie tam. Pytam, czy chce jechać, czy tylko rodzice mu każą. On mówi, że marzy o wyjeździe. Pytam dlaczego - zaintrygował mnie fakt, że chłopak jest tak nastawiony na wyjazd, choć chłopcy w jego wieku zazwyczaj lubią swoich kolegów w szkole i swoje środowisko, ani im w głowie wyjazdy.
"Chcę wyjechać, bo... (tu zabrakło mu słowa, więc je szybko przetłumaczyłam z chińskiego) kultura osobista Chińczyków jest tak okropnie niska. Nie śmiej się, to poważny problem. Wiesz, że w Kunmingu mamy nowe lotnisko (Lotnisko Długiej Wody, działa od roku)? Wiesz, że po wybudowaniu lotniska setki ludzi jeździły tam się przespać i umyć, bo są bezpłatne ubikacje? Ale może nie wiesz, że są tam automatyczne krany. No więc są. Ci ludzie, pochodzący ze wsi, nie wiedzieli, jak się ich używa, próbowali odkręcać wodę na siłę i połamali kilkaset kranów. Kilkaset, rozumiesz? W ciągu roku od zbudowania kilkaset kranów zostało zniszczonych przez tych wieśniaków!".
Rozumiem, że w głowie mu się to nie mieści, ale próbuję tłumaczyć: wiesz, skoro są ze wsi i nigdy nie widzieli takich kranów, to nic dziwnego, że je poniszczyli, prawda? Przecież nie zrobili tego specjalnie...
Mike patrzy na mnie ze smutnym uśmiechem i mówi: "Mam jedenaście lat i codziennie napotykam bardzo wiele rzeczy, których nie rozumiem i nie umiem używać. Ale ja, jeśli czegoś nie rozumiem, to pytam, jak tego użyć, zamiast niszczyć".

3 komentarze:

  1. to jakiś zupełnie wyjątkowy młody człowiek:)

    a z tymi kranami to przesada, ale cóż trochę techniki, a człowiek się gubi...

    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  2. On jest tak samo niechiński jak Fan :)

    OdpowiedzUsuń
  3. :D Ano, takie mam do nieChińczyków szczęście ;)

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.