2025-12-12

targ w Fengqingu

Nie bylibyśmy nami (łasuchami), gdybyśmy nie odwiedzili w Fengqingu targowiska.
chrupiąca skóra wieprzowa na sposób z Baoshan
ryż dmuchany, kolorowy aż oczy bolą ;)
hmmm.... wolę sposób prezentacji udźców w Kunmingu, gdzie wiszą sobie ładnie zamiast leżeć na brudnym worze na ziemi...
yunnańskie marynowane gruszki 尿泡梨 

słynne śmierdzące tofu z Lushi
i oczywiście wszędzie rzepak
pewnie na każdym targu są też stragany, na których można od razu zaspokoić głód - tu oczywiście nasze krokiety z plackami oraz herbaciane jajka.
naleśniki grochowe
W Kunmingu już od dawna nie widziałam nikogo noszącego kosz zahaczony o czoło.
w ramach przednoworocznych zakupów trzeba się było zaopatrzyć w kłujące gałęzie, choć to akurat nie sosna yunnańska. Pewno jakaś yijska rodzina.

Niewiele było produktów, które by mnie zaskoczyły, ale i tak się cieszę, że się wybraliśmy, bo oczywiście się obkupiłam w gotowce na drogę. Niestety, nasz pobyt w Fengqingu i w ogóle w rejonie Lincang dobiegał już końca; krótkie wakacje pozwoliły nam ominąć uderzenie zimy w Kunmingu - dzień po naszym wyjeździe z dwudziestu stopni zrobiło się nagle zero,
ale już pięć dni później Kunming znów był ciepły i słoneczny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.