Zgodnie z nową świecką tradycją - tuzin fotek obrazujących te chwile, do których chcę wracać.
Styczeń:
Luty:
Marzec:
Kwiecień:
 |
| Trzydniowa wycieczka do Anningu. Tak niby niedaleko, a odwiedziłam Anning pierwszy raz od lat! |
Maj:
 |
| Majówka w absolutnie urzekającym miasteczku Huize |
Czerwiec:
 |
| Obchody Dnia Dziecka w przecudnym Puzhehei. |
Lipiec:
 |
| Fantastyczna wycieczka do Chongqingu |
Sierpień:
 |
| Miesiąc z dala od Tajfuniątka i ZB! Było ciężko. Ale - daliśmy radę. |
Wrzesień:
 |
| Kolejna wizyta młodszej "siostrzyczki" Tajfuniątka o podobnych korzeniach. Migawki znad Sungari, tęsknimy! |
Październik:
 |
| Pojawienie się w Kunmingu nowej polskiej cioci (to w Jej mieszkaniu zrobione zdjęcie halloweenowe). |
Listopad:
 |
| Sezon miłorzębowy i złota kunmińska jesień (nareszcie!) |
Grudzień:
 |
| Parę miłych chwil z wieloma miłymi ludźmi. Tym razem tuż po wyjściu z kina (Jak widać, z Zootopii). |
Pierwsza część roku była obfita w wycieczki i wspólne spędzanie czasu. Nauczyłam ZB wybywać z miasta - choćby na chwilę, choćby na weekend, najlepiej do miejsc nieoczywistych i jeszcze nam nieznanych. To mój wielki sukces; on nie zna takich przyjemności ani z dzieciństwa, ani z młodości. Dlatego moment, w którym to on pyta z błyskiem w oku: "a dokąd pojedziemy tym razem?" uznaję za wspaniałą sprawę. Całe szczęście Tajfuniątko jeszcze lubi z nami jeździć (oby jej tak zostało przynajmniej do końca liceum!). Uwielbiam spędzać z nimi czas.
Po wakacjach zaczęło się zaiwanianie na najwyższych obrotach. Poza kilkoma drobnymi przyjemnościami i wizytami tylko ciągle choroby i praca, i jeszcze inne problemy. Ale - dobrnęliśmy wreszcie do końcówki, o tyle szczęśliwej, że oto jesteśmy, cali i zdrowi.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.