2022-01-29

Rowerem przez Chiny, Wietnam i Kambodżę

Jeśli zobaczę jeszcze jeden... trzykropek, to się... porzygam.

Uff. Tak, ulżyło mi. I wiem, że to złośliwe, ale kurczę, piekarz nie robi stołów, szewc nie robi sera, a ktoś, kto nie umie pisać, zatrudnia naprawdę dobrego redaktora, jeśli już koniecznie musi wydać książkę.

Uff raz jeszcze.

No dobra. Formę pominę, ale co z treścią? 

Świetne zdjęcia. Gdyby tekst był równy zdjęciom, byłoby rewelacyjnie. Nie jest. Ale nawet, kiedy odczepię się od formy tekstu, pomysłu i wykonania tekstu i skupię wyłącznie na kwintesencji treści, jest tu coś, co mi szalenie przeszkadza. Otóż autor ocenia turystów, którzy siedzą w hotelowym basenie, zamiast w oceanie, ocenia tych, którzy robią sobie zdjęcia na tle zabytków, tych, którzy jedzą pizzę zamiast lokalne przysmaki i tak dalej. A przecież sam nie wchodzi w nic głębiej, żadna z jego relacji z tubylcami nie trwa dłużej. Jedyne przyjaźnie, jakie nawiązuje w trasie, nawiązuje z innymi obcokrajowcami, twarze i imiona wszystkich ludzi spotkanych po drodze zlewają się w jedno. 

Autor dochodzi do wniosku, że najważniejsza jest droga, nie cel. Że nie da się zabłądzić, jeśli się po prostu jedzie przed siebie, będąc gnanym bólem, smutkiem, a potem po prostu - tęsknotą za Drogą. Czy jednak takie podróżowanie, w którym liczą się tylko przebyte kilometry i ten Wielki Wewnętrzny Rozwój, który jest możliwy ponoć tylko w trakcie samotnej podróży, jest mniej powierzchowne niż all inclusive albo Wielki Wewnętrzny Rozwój na małej wyspie w Tajlandii z selfie na tle świątyni?

Mnie Robert Maciąg nie przekonał.

2 komentarze:

  1. Anonimowy7/2/22 17:46

    Ta jest faktycznie fatalna ale nie zrażaj się na zawsze bo kolejne jego książki są lepsze. Pozdrawiam, Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam jeszcze tę o podróży Jedwabnym Szlakiem: https://baixiaotai.blogspot.com/2020/01/tysiac-szklanek-herbaty.html. Też mnie nie zachwyciła.

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.