2019-12-18

przybysze zza oceanu 洋人

Z okazji Międzynarodowego Dnia Migrantów postanowiłam rozprawić się z kawałkiem języka chińskiego, który nie tylko pokazuje, jakim okiem patrzy się na obcokrajowców w Chinach, ale również objawia, że białas nie ma najmniejszych szans być traktowany w Chinach tak jak Chińczyk. To zresztą nie zawsze znaczy, że traktowany jest gorzej. Po prostu - w Chinach my, Europejczycy obdarzeni białą skórą, dużymi nosami i oczami pozbawionymi zmarszczki nakątnej, nigdy nie jesteśmy traktowani, jakbyśmy byli u siebie i w jakiejś części jest to związane z językiem, jakim się o nas mówi.
Przed Państwem znak 洋 yáng. Pierwotne znaczenie to ocean/morze - świadczy o tym klucz wody 氵. Później zaczął być to przymiotnik na określenie obcokrajowców, czyli "ludzi przybyłych zza mórz" - i to mimo, że taki Marco Polo przybył drogą lądową. Nie tylko samych obcokrajowców, ale i rzeczy/spraw z nimi kojarzonych:

Produkty przybyłe z innych krajów:
  • 洋葱 yáng​cōng cebula, dosłownie: zamorska cebulka (zielona)
  • 洋芋 yáng​yù ziemniak (np. w yunnańskim dialekcie), dosłownie: zamorskie taro
  • 洋白菜 yáng​bái​cài kapusta warzywna głowiasta, dosłownie: zamorska kapusta
  • 洋蓟 yáng​jì karczoch, dosłownie: zamorski oset
  • 洋姜 yáng​jiāng topinambur, dosłownie: zamorski imbir
  • 洋菜 yáng​cài agar, dosłownie: zamorskie warzywo
  • 洋香菜 yáng​xiāng​cài nać pietruszki, dosłownie: zamorska kolendra​
  • 洋装 yáng​zhuāng sukienka w stylu zachodnim, dosłownie: zamorski strój
  • 洋服 yáng​fú zachodnie ubrania
  • 洋行 yáng​háng zachodnia firma (przest.)
  • 洋货 yáng​huò importowane (z Zachodu) produkty
  • 洋槐 yáng​huái robinia akacjowa, dosłownie: zamorski szupin
  • 洋甘菊 yáng​gān​jú rumianek, dosłownie: zamorska słodka chryzantema
  • 洋油 yáng​yóu nafta, dosłownie: zamorski olej
  • 洋火 yáng​huǒ zapałki (przest.), dosłownie: zamorski ogień
  • 洋灰 yáng​huī cement, dosłownie: zamorski popiół
  • 洋红 yáng​hóng magenta, dosłownie: zamorska czerwień
  • 洋枪 yáng​qiāng pistolet​ (przest.)
  • 洋车 yáng​chē ryksza, dosłownie: zachodni pojazd
  • 洋琴/揚琴 yáng​qín chińskie cymbały [takie właśnie one "chińskie", że po samej nazwie widać, że importowane...]
  • 洋钱 yáng​qián zamorska waluta
  • 洋话 yáng​huà zamorskie (zachodnie) języki
  • 洋教 yáng​jiào​ zamorska religia (za Qingów mawiano tak na chrześcijaństwo)
  • 洋娃娃 yáng​wá​wa lalka (zwłaszcza blondynka o jasnej skórze)​, dosłownie: zamorska lalka

Ludzie:
  • 洋妞 yáng​niū dziewczyna z Zachodu
  • 洋人 yáng​rén obcokrajowiec (z Zachodu), dosłownie: zamorski człowiek
  • 洋鬼子 yáng​guǐ​zi​ zamorski diabeł (obraźliwe określenie na obcokrajowca)

Jest kilka pozytywnych określeń związanych z zamorskością, np.
  • 洋气 yáng​qì modne, dosłownie: zamorski klimat/styl
  • 洋味 yáng​wèi zachodni styl, zachodni smak

Dużo ważniejsze są jednak negatywne:
  • 洋洋/洋洋得意/洋洋自得 yáng​yáng/yáng​yáng​dé​yì/yáng​yáng​zì​dé​ zadowolony z siebie
  • 洋腔洋调 yáng​qiāng​yáng​diào​ mówić z obcym akcentem albo wtrącając obce słówka (moglibyśmy tak powiedzieć o tych zamerykanizowanych Polakach, którzy lookają z windowa, czy car już podjechał...)
  • 洋罪 yáng​zuì okropny ból, tortura [to ciekawe, biorąc pod uwagę fakt, że specjalistami od tortur byli jednak raczej Chińczycy. Europejczycy byli przerażeni karami, jakie chińscy sędziowie nakładali na lud...]
  • 洋相 yáng​xiàng gafa, faux pas, dosłownie: zamorski wygląd
  • 出洋相 chū​yáng​xiàng zrobić z siebie głupka, popełnić gafę, dosłownie: pokazać zamorski wygląd

Wróćmy do słówka określającego lalkę: 洋娃娃 yáng​wá​wa. Jest to sformułowanie często stosowane w stosunku do ładnych małych dziewczynek o jasnej skórze i wielkich oczach. Słyszę je sto razy dziennie... w odniesieniu do mojej córki. Tajfuniątko jest "zachodnią laleczką" i nic tego nie zmieni. Gdy mówi po chińsku - a mówi po chińsku naprawdę świetnie, przynajmniej tak samo dobrze, jak po polsku, w dodatku lepiej od większości koleżanek z klasy - od razu słychać "jak ta zachodnia laleczka ślicznie mówi po chińsku!". Właściwie nikt nigdy nie zastanawia się, że skoro tak dobrze mówi po chińsku to może jest Chinką, tylko o nieco odmiennym wyglądzie. Znają ją z imienia wszystkie nauczycielki w przedszkolu - a jest ich ze czterdzieści, włącznie z higienistami i kucharkami, bo do przedszkola uczęszcza ponad dwieście dzieci (tak na marginesie: to przedszkole jest uważane za raczej niewielkie). Wszędzie jest zamorską laleczką i chińskość jej tatusia nikomu w tym nie przeszkadza. Nigdy nie będzie w Chinach traktowana jak Chinka, choć przecież mieszka tu od urodzenia, a do "zamorskich krajów" jeździ tylko na wakacje.
Czy to dobrze, czy źle? Nie wiem. Nie siedzę w skórze mojej córki. Na razie lubi być w centrum uwagi i to, że wszyscy się nią zachwycają, traktuje jak oczywistą oczywistość. A jednak... będąc tak traktowana, być może nigdy nie poczuje się w Chinach jak u siebie. Czy będzie wiecznym emigrantem?
Trzymam kciuki za to, by wszędzie dobrze się czuła, nawet jeśli wszędzie się będzie wyróżniać.

PS. O innym słowie, służącym przekazaniu, że coś jest niechińskie, wspominałam tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.