Chciałabym wiedzieć czy Bóg Fo i zwrot (fan-quei) są jakkolwiek zaistniałe w chińskiej kulturze czy języku.Oba pytania zasługują na obszerniejszą odpowiedź, więc zamiast ograniczyć się do prostego tak/nie w komentarzu, pozwoliłam sobie na poświęcenie im osobnej notki. Swoją drogą to fascynujące, ile ostatnio notek powstaje bezpośrednio w odpowiedzi na pytania PT Czytelników. Wspaniale! Pytajcie dalej! Nawet nie wiecie, jak bardzo mi ułatwiacie sprawę! :)
1) Fo jest łatwy językowo, a ciężki definicyjnie. Rozjaśniam: "Budda; skr. बुद्ध buddha – przebudzony, oświecony; chiń. fo (佛)". Czyli fo to budda. Problem nie w kwestii językowej, a religioznawczej: czy budda jest bogiem? Czy Budda jest bogiem? Czy Budda jest Bogiem? W zależności od odłamu buddyzmu i od tego, jak zdefiniujemy "boga", odpowiedzi może być kilka. Interesujące linki do zagadnienia na przykład tutaj i tutaj.
2) fan-quei nie istnieje na sto procent, odkąd istnieje romanizacja pinyin. Jestem się za to bez większego trudu domyślić, o jakie słowo chodziło Autorce: 番鬼 fangui. I tutaj od razu mówię: nigdy się z tym słowem nie spotkałam. Nigdy się z nim nie spotkał ZB. Ani jego rodzice. Nie znalazłam go też w żadnym słowniku. Nic dziwnego. Żadne z nas nie pochodzi z Kantonu - to w kantońskim, nie w mandaryńskim dialekcie, mamy bowiem taką zbitkę. Dosłownie znaczy to "zagraniczne/zachodnie/barbarzyńskie diabły" i wymawia się inaczej: faan1gwai2. A teraz o każdym z wyrazów z osobna:
fan 番 ma długą tradycję opisywania rzeczy nietutejszych. I tak na przykład, zaczynając od produktów spożywczych:
*番茄 fānqié - dosłownie "zagraniczny bakłażan" - pomidor
*番薯 fānshǔ - dosłownie "zagraniczny ziemniak" - batat
*番石榴 fānshíliu - dosłownie "zagraniczny granat" - guawa
oraz, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu,
*番椒 fānjiāo - dosłownie "zagraniczny pieprz" - chilli.
Poza kwestiami spożywczymi, służył nieszczęsny fan oczywiście do opisania Obcych i ich potraw:
*番邦 fānbāng - zagranica/obca nacja (przestarzałe)
*番菜 fāncài - zagraniczne (w domyśle zachodnie) jedzenie
*番客 fānkè - dosłownie "zagraniczny gość" - obcokrajowiec (przestarzałe) oraz (!) reprezentanci chińskiej diaspory. Czyli Chińczyk mieszkający za granicą też jest alienem ;)
gui 鬼 zaś jest diabłem, duchem, czymś złym, przy czym w kantońskim często używa się do obrażenia obcokrajowca zwrotu 鬼佬 gweilo (tutaj cały artykuł), gdy tymczasem w mandaryńskim stosunkowo najpopularniejszym zwrotem jest 洋鬼子 yáng guǐzi - zamorski diabeł. Już w XVII wieku nazywano też najeźdźców z Zachodu "czerwonowłosymi diabłami" 红毛鬼, przy czym, wbrew pozorom, nie chodziło wcale o bandę rudych, tylko o to, że ówcześni żołnierze mieli czerwone kity czy inne kutasy przy hełmach, a często też czerwone mundury. Znacznie później zaczęto tak wołać na Rosjan i wojska radzieckie, a pochodzenie powiedzenia zostało zapomniane.
Jeśli chcecie wiedzieć, jak jeszcze Chińczycy obrażają nas i samych siebie, odsyłam do anglojęzycznej wiki. Szalenie pouczająca lektura :)
Bardzo dziekuje :-* i ciesze sie na nastepne odcinki tej jakze zajmujacej lektury
OdpowiedzUsuńKiara