Świątynia ta to najstarsza świątynia w miasteczku Strumienia Żółtego Smoka. Przed nią pyszni się żelazna stupa Tysiąca Buddów, a nad bramą wejściową do świątyni znajduje się scena. Akurat scena nad wejściem do świątyń wcale nie jest rzadkością, przypomnijcie sobie chociażby świątynię bendżu Czerwona Góra. Cóż, przedstawienia dla ludu, bazujące na wydarzeniach z świętych ksiąg nie są wyłącznie domeną chrześcijan... Dawnymi czasy plac mieszczący się przed świątynią był centralnym punktem miasteczka: to tu odbywały się targi, spotkania i przedstawienia. Ich świadkiem od niepamiętnych czasów był figowiec, który dziś liczy sobie ponoć ponad 1700 lat. Nie jest to zresztą jedyne stare drzewo posadzone przy tej świątyni. Drugim jest "Wielki Nieśmiertelny Figowiec Kwitnący (ficus virens)", mający ponoć lat 900. Tutejsi wierzą, że wystarczy go pogłaskać po korze, by uzdrowić każdą ludzką chorobę.
Świątynię tę opisuje się więc słowami: starożytna świątynia, starożytna scena, starożytne drzewa", krótkim tym opisem dając znać, czego nie należy przegapić w trakcie zwiedzania.
Młodszym, ale równie ciekawym elementem jest qingowski yamen (urząd w świątyni?!). Duilian, który zdobi jego bramy, zawiera nazwy sześciu miejsc, które podlegały opiece owego yamenu.
Mnie w całym tym kompleksie świątynnym najbardziej podobały się drzewa, starzy mnisi, czekający słońca i herbaciarenka, w której można było przesiedzieć choćby i cały dzień.
"Dawnymi czasy plac mieszczący się przed świątynią był centralnym punktem miasteczka: to tu odbywały się targi, spotkania i przedstawienia"
OdpowiedzUsuńCzłowiek jest jednak taki sam pod każdą szerokością geograficzną. Przypomniały mi się czasy dzieciństwa i odpusty na placach przed kościołami w środku wsi. I stare lipy....
:)
Usuń