Uwielbiam ten moment, gdy zima niepostrzeżenie przechodzi w wiosnę. W Kunmingu właściwie nie ma pory przejściowej z pluchą, deszczem i katarem. Jednego dnia temperatura nocna wynosi 4 stopnie, a drugiego - jest pełne słońce, 21 stopni, ludzie w podkoszulkach i komary. I już tak zostaje. Z atmosferycznego punktu widzenia główną zmianą w Kunmingu jest wiatr. Po cichej i dość spokojnej zimie nagle zaczyna urywać głowę. Meteopaci - w tym moje małe moi - klną w żywy kamień, ale jednocześnie - oddychają z ulgą w porządnie przewietrzonym mieście. Zimowy zaduch i resztki smogu znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Mewy małymi stadami wracają do Rosji. W tym roku zima trwała wyjątkowo długo - skończyła się dokładnie w Święto Wiosny czyli chiński Nowy Rok. Dlatego otumanione mewy pałętają się jeszcze po Szmaragdowozielonym Jeziorze, nad które wybraliśmy się, jak prawie codziennie, na spacer:
Jest już jednak wiosennie - śliwy w pełnym rozkwicie, szczelnie pokryte pszczołami, a pachnące zupełnie obłędnie. Zapachem kwitnących śliw można się upić i wcale się nie dziwię pszczelim amorom.Jednak najwięcej czasu spędziłam nie gapiąc się na krzykliwe ptaszyska czy opędzając się od pszczół, a rozkoszując się delikatną urodą kamelii. Jak pamiętacie, kamelie są symbolem Kunmingu i rosną wszędzie. WSZĘDZIE. Oczywiście najwięcej w Kameliowym Ogrodzie przy Złotej Świątyni, ale jakiś czas temu i jeden zaułek nad Szmaragdowozielonym Jeziorem zmieniono w kameliowe zagłębie.
Uwielbiam początek kunmińskiej wiosny. A Wy?
Hm, no bardzo ładna wiosna u Was, ale u nas tej kunmińskiej nie ma:) Na razie dość buro, zima jeszcze sie nie zdecydowała na odmarsz. Mi szkoda, liczyłam na lutowe mrozy i snieg, wiosne lubię, ale gdy przychodzi kiedy trzeba, tzn jakoś w marcu.:)
OdpowiedzUsuńu nas chwilowo też nie ma tej kunmińskiej wiosny - na parę dni wróciła zima, brrrr... Oj, nie podobają mi się te anomalie pogodowe, nie podobają!...
Usuń