Największą bolączką był zawsze ser. Dziś swojski twaróg zastępuję przemielonym rubingiem albo miękkim tofu. Tym drugim chętniej, bo taniej...
Poniżej zmodyfikowany na kunmińską modłę przepis z Kwestii Smaku.
Składniki:
- 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
- 3/4 szklanki cukru trzcinowego
- 1/3 szklanki kakao
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/3 łyżeczki soli
- 1/2 szklanki mleka
- 1/2 szklanki wody odsączonej z tofu/jogurtu
- 1/3 szklanki oleju roślinnego
- 1 łyżka octu winnego
- 1 łyżka tahiny (opcjonalnie)
- 1 żółtko Nadzienie tofu:
- 125 g podziabanego widelcem miękkiego tofu albo tyleż zmielonego tofu zwykłego
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 białko
Wykonanie:
- Zaczynamy od nadzienia tofu: wszystkie składniki solidnie wymieszać i włożyć do zamrażarki na około 30 minut.
- W tym czasie nagrzewamy piekarnik i robimy ciasto.
- Mąkę przesiać do miski, dodać cukier, kakao, proszek do pieczenia, sól i solidnie wymieszać.
- Dodać mokre składniki: mleko, jogurt/woda spod tofu, olej, ocet i żółtko. Ja dodaję jeszcze tahinę, bo wybitnie pasuje mi do mocno czekoladowego ciasta. Składniki wymieszać.
- Foremki napełniać warstwami, tzn. łyżka masy, kopiasta łyżeczka farszu i znów łyżka masy. Mnie wyszło dokładnie 18 niewielkich muffinek, czyli akurat trzy blaszki.
- Piec 25-30 minut w temperaturze 180 stopni.
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń