W Metro - wysepce importowanych produktów na mojej kunmińskiej pustyni - jest największe zagęszczenie obcokrajowców na metr kwadratowy w całym mieście poza uniwerkami i knajpami dla ekspatów. Czasem można się natknąć na znajomych. Ostatnio to była koleżanka z pracy F, śliczna Chinka około trzydziestki czy czterdziestki, w towarzystwie wysokiego blondyna. Lakoniczne powitanie, wszyscy się spieszyli, rozeszliśmy się.
-Nie mówiłeś mi, że masz wśród znajomych jakąś mieszaną parę!
-Nie wiedziałem, ale, szczerze mówiąc, spodziewałem się.
-O, dlaczego? Przecież jest piękna?
-Juan urodziła się w siódmym miesiącu księżycowym.
Powiedział to takim tonem, jakby żadne dalsze pytania nie były potrzebne. Były.
-Wiesz, że siódmy miesiąc jest miesiącem duchów, prawda? Dzieci urodzone w tym miesiącu są ciężko obciążone pechem. Mało który facet wybierze taką kobietę, zwłaszcza, że jej życie ukazało obciążenie w pełnej krasie.
-?
-Juan wyszła za mąż tuż po studiach. Byli nieprawdopodobnie zakochani i bardzo szczęśliwi. Jej mąż był niezależnym, inteligentnym facetem, drwiącym z zabobonów. Kiedyś odwiózł teściową do szpitala i wracał spokojnie do domu, kiedy nagle z Zachodnich Gór stoczył się głaz i przygniótł samochód, zabijając go na miejscu. W wieku 25 lat, parę dni po urodzinach, Juan została wdową. Nawet ci, którzy nie wierzyli wcześniej w jej pecha, zaczęli jej unikać. Wszelkie swaty kończyły się, gdy wyjawiała swą przeszłość. Dlatego jeśli w ogóle miała sobie kogoś znaleźć - musiał to być obcokrajowiec, który będzie sobie drwił ze złych znaków albo nawet nie będzie o nich wiedział. Mam nadzieję, że związek ten nie skończy się dla niego źle.
Nawet ci Chińczycy, którzy na co dzień nie pamiętają o rozlicznych tradycyjnych wierzeniach, gdzieś wewnątrz trzewi obawiają się ingerencji czegoś, czego nie rozumieją. To tak jak Polacy, którzy tłuką lustro i obawiają się siedmiu lat nieszczęścia, choć gdyby ktoś im powiedział, że są zabobonni, poczuliby się urażeni. Takie właśnie "na zimne dmuchanie" i "Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek" jest szalenie interesującym elementem badania kultury, tak obcej, jak i swojej...
Az wyszperalam kiedy toto jest. Mniej wiecjej. Uff nie moj miesiac ....:-)
OdpowiedzUsuńKiara
W Indiach zwyczajowo stawia sie Horoskopy przed kazda wazny decyzja w zyciu. Jesli mlodej pannie czy chlopcu wyjdzie w takim Horoskopie nieudane pierwsze malzenstwo, zaslubia ona/on kwiat czy inna rosline ktora to potem sie scina i niszczy. W ten sposob mlodzieniec czy panna wdowieje i moze juz bezpiecznie dla obojga wiazac sie z czlowiekiem :-)
szalenie ciekawy zwyczaj :)
Usuń