Lubicie kwiaty? Ja - bardzo. Najbardziej w doniczkach. A zaraz potem na talerzu. Jednak dopiero niedawno dowiedziałam się, że te dziwne chwasty, które można tu dostać na każdym targu, to nie dzika kapusta, tylko właśnie złocienie. Dowiedziałam się zaś w sposób przemiły - czyli w restauracji. Zostały mi mianowicie podane w sałatce... i zachwyciły mnie od pierwszego kąska.
Wróciwszy do domu, poczytałam. Dowiedziałam się, że złocień wspomaga odchudzanie, opóźnia starzenie, ma w cholerę witaminy C i błonnika, a jeszcze nadaje się do uzupełnienia flory bakteryjnej w żołądku i jelitach (przyspiesza wzrost Lactobacillus casei).
Można złocień spożywać na milion sposobów - w gorącym kociołku, w gulaszu, można smażyć w omlecie (jak na Tajwanie) albo dodawać dla niepowtarzalnego aromatu zamiast ziół do smażenia. Trzeba pamiętać tylko, że trzeba go gotować/smażyć krótko, bo przegotowany zaczyna być gorzki. Dziś przedstawię Wam sałatkę. Przecież na surowo na pewno jest najzdrowszy... Jedzą tak Tajowie, a w związku z tym i chińska mniejszość Dai, a także... Kreteńczycy. Ale Chińczycy też musieli z dawien dawna złocień jadać – inaczej nie nazwaliby go „cesarskim warzywem” 皇帝菜. Początkowo uprawiany w basenie Morza Śródziemnego dla wizualnego li tylko efektu, gdy za czasów dynastii Song pojawił się w Chinach, zmienił przeznaczenie na kulinarne – i medyczne. Bo, moi drodzy, złocień jest nie tylko pyszny, ale też: obniża wchłanianie cukrów w przewodzie pokarmowym, prawie nie ma kalorii i równie mało tłuszczu, a także niszczy bakterie, wirusy i grzyby. Ja na przykład zażywam złocień w sałatce przy każdych początkach anginy – i czasem to dzięki niemu mój organizm daje radę zwalczyć chorobę.
Składniki:
- pęk złocieni – przydadzą się tylko młode pędy, świeże, chrupkie, niesflaczałe. Resztę można ususzyć i zmielić na przyprawę albo ugotować.
- pokrojona w piórka cebula
- ściamkany czosnek
- świeże chilli, drobno posiekane
- sok z połowy limonki
- świeża kolendra, zwykła i meksykańska, niedbale posiekana
Wykonanie:
- Złocienie podzielić bez użycia noża na kawałki, które będzie nam wygodnie wziąć pałeczkami.
- Czosnek wymieszać z chilli, limonką i kolendrą i wlać do złocienia. Dobrze wymieszać.
- Złocień jest lekko pikantny w smaku, więc nie należy przesadzać z przyprawami.
Musi być pyszne :) Czy można użyć do tego zwykłych chryzantem z ogródka?
OdpowiedzUsuńMożna, przy czym Chińczycy twierdzą, że w przeciwieństwie do złocienia, chryzantema jest gorzka. Nie wiem, nie próbowałam - liście chryzantem są na naszym targu nie do dostania...
UsuńA czy mogłabyś podać mi chińską nazwę tego jadalnego złocienia? Albo łacińską? Jestem teraz w Japonii, kończą mi się polskie leki, a dopadło mnie pieruńskie przeziębienie...
OdpowiedzUsuńPs.Moja Mama jest wierną czytelniczką Twojego bloga :)
chińska nazwa jest w tytule - tonghao 茼蒿, po łacinie zwie się Chrysanthemum coronarium, a po japońsku - 春菊 albo シュンギク.
UsuńSerdeczności dla Mamy, a Tobie życzę dużo zdrowia :)