2014-04-28

chiński

Kolejny dawny znajomy, Tajwańczyk poznany w Tajpej, a mieszkający od wieków w Szanghaju, usłyszał mnie pierwszy raz po dziewięciu latach. Pamiętam go z Tajpej jako osobę sympatyczną, dobrze wychowaną, zawsze pomocną - zwłaszcza to ostatnie mnie ujęło, bo wtedy właśnie zaczęłam naukę i czasami naprawdę potrzebowałam pomocy tubylca.
Patrzy na mnie, uśmiecha się złośliwie i mówi: "przez tych parę lat nic się Twój chiński nie zmienił".
Przełykam obelgę, odpowiadam po polsku. Kolega baranieje, słucha, słucha, ja się uśmiecham, mówiąc jakieś losowe zdania, w końcu przerywam i mówię po chińsku: "cóż, Twój polski też".

2 komentarze:

  1. mistrzyni ciętej riposty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech, wolałabym nie musieć znajdować złośliwości dla ludzi wokół...

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.