2014-03-02

nieprzyjemne wieści

Wszyscy wiedzą, że jesteśmy śpiochami. Najboleśniej przekonują się o tym nasi goście - gdy oni chcieliby brykać i się bawić, my ziewamy i powoli acz nieubłaganie orbitujemy w stronę łóżka. Godzina dziesiąta wieczorem to pora, gdy ZB już pochrapuje; mnie zaśnięcie zajmuje więcej czasu, ale też zasypiam grubo przed północą.
Równo o północy obudził nas telefon. Świekier dzwonił błagając, byśmy na siebie uważali, żebyśmy unikali wszelkich zatłoczonych miejsc i absolutnie nie szli nigdzie blisko stacji kolejowej. Dopiero po kilku minutach udało się go uspokoić, do tego jednak czasu dowiedzieliśmy się już, o co chodzi. Nawet pobieżne przeszukanie internetu hasłem "dworzec kolejowy w Kunmingu" dało makabryczne rezultaty - kilkuosobowa grupa terrorystów rozszalała się na wielkim placu przed dworcem i przy kasach, napadając z nożami na przypadkowych ludzi. Nie w celach rabunkowych - chodziło im tylko o to, żeby zranić jak najwięcej ludzi. Udało im się - zranili ponad sto osób, prawie 30 uśmiercili. Inni ranni walczą o życie w pobliskich szpitalach. Pięciu terrorystów zostało zastrzelonych; nie wiadomo jednak, ilu udało się uciec. Na razie policja wstrzymuje się z komentarzami na temat tożsamości złoczyńców; w internecie krążą jednak plotki, że byli to Ujgurzy, grupa etniczna, która od lat przysparza chińskiej policji problemów.
Nie bardzo umiem sobie wyobrazić, jak uniknąć tego typu zagrożenia. Już nigdy nie jeździć pociągiem? A co z lotniskami, przecież też są niebezpieczne? Szczerze powiedziawszy, teraz to nawet na targ niespecjalnie mam się ochotę wybrać...
Tutaj więcej szczegółów.

2 komentarze:

  1. jak wczoraj przeczytałam o tym co się wydarzyło, to pierwszą myślą było sprawdzić co u Was... dobrze, że napisałaś ten post, bo pewnie sporo osób się martwiło... a cała sytuacja dowodzi, że świat zrobił się bardzo mały i praktycznie każde wydarzenie na świecie wpływa na nas w jakiś sposób, nie ważne jak daleko by się działo... i nawet fakt, że się nigdy nie spotkałyśmy nie zmienia tego, że nagle czujesz, że ktoś kogo "znasz" i jego rodzina mogli się znaleźć w niebezpieczeństwie... BTW pozdrowienia dla ciebie i ZB, uwielbiam twój blog i fakt, że przemycisz także coś w chińskich krzaczkach ... więc zawsze jest coś dla ducha i dla umysłu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za troskę i miłe słowa. Jesteśmy... no, może nie przerażeni, ale na pewno w stresie. Będę informować o rozwoju sytuacji.

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.