Na kunmińskich targach sprzedaje się kłącza lotosu nadziewane ryżem kleistym. Ponieważ targi są wyjątkowo dobrze zaopatrzone, a ja jestem łakoma na nieznane mi świeże warzywa, do tej pory stragany z lotosem skrzętnie omijałam. Przecież wiem, jak smakuje lotos... Razu jednego stwierdziłam jednak, że nie chce mi się gotować i myśleć nad doborem potraw i kupiłam ten półprodukt. Wróciwszy do domu, pokroiłam lotos w plastry i usmażyłam w głębokim tłuszczu, aż do lekkiego zbrązowienia:
To było to!
Podać można z sosami, bo lotos jest w smaku bardzo delikatny. Doskonale łączy się i z wersjami słonymi, i ostrymi, a ZB zaskoczył mnie znowu, zażerając się nadziewanym lotosem z cukrem...
Uwielbiam jeść lotos.
OdpowiedzUsuńLotos jest uwielbiany przez Chińczyków i ja również należę do jego adeptów.
Już od czasów starożytnych był inspiracją dla poetów i malarzy.
Zdanie 出 污泥 而不 染, 同 流 而 不合 污 - "Wychodząc z błota staje się nieskazitelnym" , a więc chwali się ludzi, którzy utrzymują czystość pomimo "wrogiego" środowiska, w którym żyje sobie pan Lotos.
W tej roślinie, wszystko jest skarbem pożywnym - korzenie, liście, kwiaty, nasiona ...
Liście lotosu są wspaniałe aby schudnąć i zredukować tkankę tłuszczową. Można je zaparzyć i pić!
Nich żyje lotos!
Tak, lotos jest boski. Herbatka z liści naprawdę jest odchudzająca? Może następnym razem się skuszę? :)
Usuń