Zginęło 29 osób, następne 143 zostały zranione. Już wiadomo, czyja to sprawka. Niestety, nie wariatów. Winni są ujgurscy separatyści. Było ich kilkunastu; pięciu zostało zastrzelonych na miejscu, znane są twarze poszukiwanych. Gdy eksperci wojskowi i policyjni zaczęli rozważać sprawę, zadali sobie przede wszystkim pytanie: dlaczego terroryści wybrali Kunming. Według nich są trzy powody: po pierwsze, łatwo się tu dostać z Xinjiangu zwykłymi drogami czy pociągiem, co obniża koszty planowanego zamachu. Po drugie, jest to miejsce "daleko od cywilizacji"; są tu mniej restrykcyjne kontrole itd. Po trzecie dlatego, że jeszcze nigdy się tu coś takiego nie wydarzyło i nikomu nawet by nie wpadło do głowy, że wydarzyć by się mogło.
Ech, specjaliści... Siedzi sobie taki w Pekinie i uważa, że wie, o czym mówi...
Nakreślę tło. Jest sobie Yunnan, miejsce od zawsze zamieszkiwane przez różne grupy etniczne, witające obcych otwartymi ramionami. Ujgurzy, często przepędzani z innych miejsc, tutaj cieszą się dużą swobodą. Na przykład: choć sprzedaż z wozów czy straganów niepłacących podatków jest tu nielegalna, cały Kunming jest upstrzony straganami z melonami czy plackami naan, rozstawionymi przez Ujgurów. Zamiast ich przepędzać, jak się przepędza choćby staruszki, sprzedające ręcznie wyplatane kosze, czy żebraków, którzy w ogóle prawie zniknęli z ulic, Ujgurom się pozwala na ten drobny handel; policja ich nawet nie legitymuje.
Do takiego miejsca przyjeżdżają sobie Ujgurzy w celu mordowania miejscowej ludności... Wróć. Tego już w prasie nie przeczytacie, ale jedna z koleżanek z badmintona jest policjantką. Szzzz, nie mówcie nikomu. Zgodnie z tym, co do tej pory policja kunmińska wykryła, ci terroryści mieszkali w Kunmingu od lat. To nie byli ludzie, którzy do Kunmingu przyjechali właśnie teraz, żeby postraszyć ludność. To byli mieszkańcy, ludzie tutaj zameldowani. Policja nie chce mówić tego głośno, bo boją się, że inni, niewinni ujgurscy obywatele Kunmingu poniosą konsekwencje. Właściciele knajp, sprzedawcy. Sąsiedzi.
Szczerze mówiąc, nie dziwiłabym się gniewowi i pragnieniu wywarcia zemsty na niewinnych. Przecież ludzie, którzy zginęli/zostali ranni też byli niewinni...
Jak zwykle problemem jest to, że za zbrodnię kilkunastu debili nie powinna płacić cała społeczność. Przecież mieszkają też w Kunmingu Ujgurzy, którzy usłyszawszy o zdarzeniu, całymi rodzinami poszli oddawać krew dla rannych i otwarcie mówią, że im wstyd za pobratymców. Są Ujgurzy, którzy mówią o sobie, że przede wszystkim są kunmińczykami, a dopiero po drugie muzułmanami i Ujgurami.
To najbardziej smuci kunmińczyków: dlaczego ktoś, kto tu mieszka, miałby tak tego miasta nienawidzić? Tego miasta dobrej pogody i kwiatów, miasta tolerancji etniczno-kulturowej, miasta spokoju i życzliwości? Dlaczego ktoś mógłby chcieć zniszczyć tę piękną równowagę, którą udało się tu uzyskać? Może właśnie dlatego, że tutaj to najbardziej zaboli. Nic tak nie boli, jak zawiedzione zaufanie. Przyjęliśmy was do naszego grona, a wy wyszliście na nas z nożami. Dlaczego? To właśnie powinno być pytanie zadane przez specjalistów. To jest bowiem wielka zagadka.
***
Boję się, że Kunming przestanie być miastem tolerancji i różnorodności. Przestaniemy sobie nawzajem ufać, informacja o przynależności etnicznej przestanie być przyjmowana neutralnie. Boję się tego, że miasto, które wybrałam, przestanie być szczególne. Bo bezpieczne przestało być już w ostatnią sobotę.
UZUPEŁNIENIE
Jeszcze jedna ważna sprawa: pojawiają się głosy o nieudolności kunmińskiej policji, że jak to możliwe, że tyle ofiar śmiertelnych i tak wielu rannych, a tylko pięciu z kilkunastu terrorystów zostało unieszkodliwionych. Zdajcie sobie sprawę z tego, że tutejsza policja nie nosi przy sobie broni palnej; dostają ją przed zaplanowanymi akcjami bądź jest wydawana w razie sytuacji nadzwyczajnej. Ci policjanci, którzy dotarli na miejsce jako pierwsi, oczywiście nie mieli przy sobie pistoletów, bo rzucili się na pomoc MIMO BRAKU BRONI PALNEJ od razu po usłyszeniu zgłoszenia. Z solidnej grupy policjantów broń palną miał JEDEN, bodaj komendant czy jakiś inny ważniak. Kiedy przyjechały posiłki, tak naprawdę było już po ptokach. Nieprzygotowani do akcji policjanci przy pomocy pałek dali radę kilkunastu uzbrojonym w maczety terrorystom...
Ciężko uwierzyć, że ktoś może tak nienawidzic innych, że jest w stanie zabić zupełnie przypadkowe osoby! Mam nadzieję, ze to tylko odosobniony przypadek!
OdpowiedzUsuńteż mam nadzieję, że to był tylko odosobniony przypadek...
UsuńBardzo mi przykro...Martwilam sie o was ale nie mialam internetu by napisac. bardzo ofiarom i ich rodzinom. Mam nadzieje, ze nie rozkreci sie spiralka dalszej obopolnej agresji. Pozdrawiam wszystkich Kuminczykow zycze szybkiego powrotu do zdrowia rannym.
OdpowiedzUsuńKiara
"Bardzo wspolczuje ofiarom i ich rodzinom" mialo byc
OdpowiedzUsuńKiara
Cos mi pozarlo poprzedni komenbtarz:
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro...Martwilam sie o was ale nie mialam internetu by napisac. bardzo ofiarom i ich rodzinom. Mam nadzieje, ze nie rozkreci sie spiralka dalszej obopolnej agresji. Pozdrawiam wszystkich Kuminczykow zycze szybkiego powrotu do zdrowia rannym.
Kiara
Dziękujemy za troskę. Też mamy nadzieję, że nie przerodzi się to w coś jeszcze gorszego...
UsuńUff, obecnie wszyscy tutaj zyja tym co dzieje sie na Ukrainie i jak zagrozi to zwyklym ludziom, dlatego dopiero teraz zobaczylma informacje o tych nozownikach. Od razu pomyslalam, o rany, to tam gdzie Tajfun mieszka. Dobrze, ze nikogo z waszej rodziny to nie dotknelo. Ale rzeczywisicie, teraz bedzie strach. Zawsze tak jest, chodzimy gdzies, robimy cos, nie myslac ,ze cos moze byc zlego w tym miejscu, a potem takie cos i swiadomosc, ze nigdzie nie jest bezpiecznie i ze tu nie bedzie.
OdpowiedzUsuńTez sie zastanawiam czemu tak, czemu tak nagle, czemu teraz... Prowokacja, przypadek nieszczesliwy?
Jezeli tak jest z pilcija jak mowisz, to jestem pelna podziwu dla nich. Nie wiem czy u nas wielu by takih sie znalazlo, ostatni co probowal, zostal wyrzucony z autobusu na ttrasie szybkiego ruchu i zginal... Chociaz z drugiej strony oni chyba maja we krwi rzucac sie do dzialania w takich sytuacjach, a nie gadac.
Sirh
Przypadek na pewno nie. Czekamy, co będzie dalej. Życie wraca do normy - jak zwykle, ale teraz chyba "norma" się trochę zmieni...
Usuń