O tym, że mogą być rozpatrywane spożywczo już wspominałam przy okazji omawiania dziwactw Yunnanu oraz tzw. zwykłej kolacji, którą kiedyś spożyłam u przyjaciółki.
Sezon trwa. Dlatego zobaczyliśmy dziś na moim ukochanym targu wiele straganów tego typu:
Na większości straganów sprzedaje się je razem z plastrem. Wówczas cena za kilogram plastra z zawartością to około 400 yuanów. Jednak na zdjęciach widać, jak pani wypęsetowuje larwy z plastrów. Takie już przygotowane do spożycia szerszenie kosztują 600 yuanów za kilogram.
Cóż. Dwa lata temu w Jinghongu na targu można było kupić ćwierć plastra za 80 yuanów; albo Kunming jest naprawdę dużo droższy, albo w tym roku szerszenie nie obrodziły...
I pamiętajcie: Prawdziwy mężczyzna nie je miodu. Prawdziwy mężczyzna żuje pszczoły. Albo szerszenie :)
Ja w Tajlandii jadłam skorpiona :)
OdpowiedzUsuńw Chinach też są w sprzedaży, choć akurat w moim regionie się ich nie jada. Jakie wrażenia smakowe? :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń