Nienawidzę koperku. Nie obchodzą mnie jego lecznicze właściwości, jest mi obojętne to, że działa lepiej niż guma do żucia i pasta do zębów razem wzięte; mógłby dla mnie nie istnieć. Kiedy byłam mała, wybierałam go z ziemniaków. Gdy przyjaciółka zrobiła kiedyś dla mnie w prezencie urodzinowym zupę koperkową, mało się nie rozpłakałam.
Kupiłam koperek. Dorzuciłam do ogórków kiszonych. Wiem, że to nie to samo, ale też daje przyjemny posmak i aromat. Ale u nas koperek kupuje się na pęki, które się nie mieszczą w obu dłoniach. Co mam zrobić z resztą koperku? Przecież nie wyrzucę...
Przyszedł ZB. Pochwalił mój zakup, że kupiłam ładny i świeży koperek, że cena niewysoka i że będzie dobry obiad. Że co? On chce jeść koperek na obiad? Jeszcze może w zupie?
Rzeczywistość przerosła moje najśmielsze oczekiwania.
Składniki:
*spory pęk koperku, niedbale pokrojony na kawałki łatwe do uchwycenia pałeczkami
*czosnek, pokrojony w spore plasterki
*kilka chilli; można się bez nich obejść, ale Yunnańczycy bez chilli żyć nie mogą
*odrobina bulionu, ale jeśli nie macie, to wystarczy woda i trochę soli
Wykonanie:
1) Na rozgrzanym oleju obsmażyć czosnek i chilli aż zapachnie.
2) Dodać koperek i smażyć, cały czas mieszając.
3) Dodać bulion/wodę; tyle, żeby koperek nie był suchy, ale nie ma pływać.
...i właśnie w ten sposób zostałam fanką koperku. Ba, niewiele jest potraw, które aż tak mi smakują...
ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńno co? :D Małżeństwo dobrze na mnie wpływa? :)
OdpowiedzUsuńNie-e. Dla mnie mniej będzie, jak przyjadę. Ale teraz - przyjadę na pewno!
OdpowiedzUsuń:D
Mniam!
m-n-i-a-m!!!!!!!!!!
Nie będzie mniej, możemy przecież więcej kupić :)
OdpowiedzUsuńZa dzieciaka nie mogłam nieść koperki, tak jak piszesz. A teraz kocham! I aż tęsknię,bo w Wietnamie nie jest zbyt popularny.
OdpowiedzUsuńSą smaki, do których trzeba dorosnąć :)
Usuń