To jest szast-prastowa syczuańska przystawka do dowolnego dania chińskiego. Z polską kuchnią komponuje się cokolwiek mniej udatnie, ale w mojej kuchni con-fusion wszystko jest możliwe :)
Składniki:
*ogórek
*duża czerwona papryka
*pół główki czosnku
*olej sezamowy
*ocet ryżowy albo sok z limonki
*łyżeczka cukru
*szczypta soli
*ewentualnie chilli, pieprz syczuański, co tam kto lubi
Wykonanie:
1) ogórek po umyciu kładziemy na desce do krojenia i walimy weń płazem tasaka. Tu ostrzeżenie: gdy pierwszy raz coś takiego popełniłam, szczątki ogórka wylądowały na wszystkich sprzętach kuchennych. Postarajcie się to zrobić delikatniej...
2) lekko podmiażdżony ogórek i paprykę pociąć w paseczki. Nie muszą być bardzo cienkie.
3) warzywa włożyć do miski i dodać przyprawy: sól, ocet i cukier. Wymieszać.
4) ewentualne chilli umyć i pokroić drobniusieńko; czosnek poobierać i przecisnąć przez praskę, względnie posiekać drobniusieńko tasakiem; jeśli chcemy dodać jeszcze jakieś przyprawy, to właśnie teraz, razem z czosnkiem i chilli :)
5) przygotowaną sałatkę wymieszać energicznie i polać odrobiną oleju sezamowego.
Na pewno zrobię, bo wszystkie składniki kocham z osobna, to razem na pewno też. Tylko nie wiem, dlaczego należy torturować ogórek? Sok się wyciśnie, czy coś?
OdpowiedzUsuńlepiej wchłonie marynatę :)
OdpowiedzUsuńKupiłam dziś ogóra i paprykę. Nie mielu dużej czerwonej, ale były małe czerwone, żółte i pomarańczowe :D
OdpowiedzUsuń