2021-06-10

Pixiu 貔貅

Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z japonia-info.pl czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.

貔貅 píxiū czyt. pisioł to hybryda, która ma głowę chińskiego smoka, ciało lwa i w dodatku skrzydła, dzięki którym może się przemieszczać swobodnie między ziemią i niebem. Zajmuje się ochroną właściciela, jego fengshui i... portfela. Ponoć jego apetyt mogą zaspokoić tylko złoto, srebro i klejnoty. Z tego względu uważa się, że pixiu przyciąga bogactwo i się nim opiekuje - dlatego warto się zaopatrzyć w podobiznę pixiu, jeśli mieliśmy zły rok pod względem finansowym. 

Jak wiele innych baśniowych chińskich zwierząt, tak i pixiu inaczej się nazywają w zależności od tego, jakiej są płci. Mają też różne właściwości. Pixiu z dwoma rogami jest płci żeńskiej i zwie się 辟邪 bìxié - dosłownie "odpierający zło". Czasem mówi się, że bixie i pixiu to synonimy, ale tak naprawdę bixie jest tylko jednym z rodzajów pixiu. Zgodnie z taoistycznymi wierzeniami, bixie pomaga się uporać z pechem związanym ze złym fengshui lub z tym, że ktoś zalazł za skórę bogom. Z kolei 天祿 [天禄] tiānlù - dosłownie "niebiańskie błogosławieństwo" to pixiu płci męskiej, obdarzony jednym rogiem (stąd mylony z jednorożcem) i odpowiedzialny za bogactwo. Nie tylko łazi po świecie szukając skarbów, ale również pilnuje, by pieniądze się nie rozeszły. Dlatego warto go postawić w domu czy w biurze. W dawnych czasach mógł być też jednym z dachowców czyli zwierząt, które pilnowały dachów ważnych budynków typu pałac cesarski czy świątynia buddyjska. Mogły też pixiu strzec grobowców. Dziś często pojawiają się też na wisiorkach czy bransoletkach. Kogoś, kto pilnuje naszych portfeli warto pewnie zawsze mieć przy sobie. Co ciekawe, nie poleca się noszenia parki na jednej ręce - lepiej kupić samca i samiczkę i nosić je osobno. Podobno to dlatego, żeby się nie pokłóciły i żeby naszego szczęścia diabli nie wzięli... 

No ale jak to się w ogóle stało, że pixiu zajął się pieniędzmi, a jego dieta jest tak niezwykła? Za dawnych czasów pixiu mieszkał w niebie. Nieopatrznie dnia pewnego załatwił się na niebiańską podłogę. Oburzony Nefrytowy Cesarz zbił pixiu tak niefortunnie, że mu uszkodził odbyt. Tak na stałe. Tak, żeby pixiu już nigdy nie był w stanie zbezcześcić niebiańskiej podłogi. Żeby mu umilić życie pozbawione defekacji, narzucił cesarz dietę opartą o złoto, srebro i klejnoty. Wiadomo przecież było, że co wejdzie, już w nim zostanie... Według innej historii pixiu był najmłodszym synem smoczego króla, cokolwiek rozpuszczonym. Dnia pewnego bawił się ojcowską pieczęcią i ją zepsuł, dlatego smoczy król zezłościł się i zatkał synowi zadek, jednocześnie przemieniając go w zwierzę, które odtąd będzie mogło jeść tylko rzeczy związane z bogactwem. 

Jednak pixiu nie zajmują się tylko bogactwem; jak już wspomniałam, odpierają również zło - pewnie po to im rogi i wspaniałe kły. Ponoć potrafią nawet zaatakować demony i inne takie, a pochwyciwszy - wyssać ich esencję i zmienić ją - a jakże! - w bogactwo. Potrafią również ustrzec przed chorobami zesłanymi przez demony. W dodatku są niezwykle wierne - pixiu służy swemu panu zarówno za życia, jak i po śmierci, a dzięki skrzydłom potrafi nawet zanieść swego właściciela prosto do nieba.

Tutaj poczytacie o japońskim stworku, którego należy wziąć na barana.

2 komentarze:

  1. Muszę sobie takiego sprawić. Nawet nie ze względu na liczne zalety, ale po prostu dlatego, że jest przepiękny.

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.