Tajfuniątko oczywiście wystrzeliło jak strzała. Zawsze gdy coś się dzieje, ona jest pierwsza, by wszystko zobaczyć, wszystkiego dotknąć, wszystkiego posłuchać. I dobrze! Dzięki temu nie muszę się wstydzić tego, że ja też zawsze w podskokach biegnę w miejsca, w których się "coś dzieje". Tym razem byli to studenci, ćwiczący taniec z bambusowymi lagami.
Tak naprawdę to nie jest jeden taniec, a cała rodzina tańców. Różnią się ilością i płcią tańczących ludzi, figurami, muzyką, tempem, rytmem. Różnią się też miejscem występowania, okazjami, przy których się je tańczy i grupami etnicznymi, u których występują. Łączy je jedno: bambusowe lagi, które część tancerzy trzyma - na różnych wysokościach i w różnych układach - a druga część przez te lagi zwinnie przeskakuje. Tak jak podczas gry w gumę, tylko że gdy gramy w gumę, nie możemy sobie raczej narobić tą gumą siniaków ani o nią złamać nogi... Lagi składa się razem i rozkłada, robiąc miejsce na nogi. Brzmi prosto - ale układów jest mnóstwo, a tempo może być szybkie.
Najbardziej znane są tańce ludu Li z Hainanu, ale w Yunnanie też są popularne u grup etnicznych Miao, Yao, Zhuang, Wa czy Hani. U tych ostatnich taniec z bambusowymi lagami jest ważną częścią obchodów noworocznych.
Poniżej - stylizowany taniec grupy etnicznej Miao. Taniec z bambusowymi lagami zaczyna się około trzeciej minuty.
super
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńFaktycznie cos jak nasza gra w gume... I chyba kojarzy mi sie tez troche z tanczeniem z ciupagami, chyba pamietam z roznych folkowych programow z dziecinstwa, ze podobnie z nimi robili... I cos mi sie jeszcze kojarzy, ze gdzies widzialam z czyms ostrym... szablami?
OdpowiedzUsuńsirh
dla mnie nawet wyobrażenie sobie tańca z szablami powoduje konwulsje :D Lubię ćwiczenia fizyczne, ale preferuję te bez ostrych narzędzi ;)
Usuń