Trysnęło źródło, wyskoczyły karpie 湧泉躍鯉
Jiang Shi był dobrym synem, żyjącym za czasów dynastii Han. Razem z żoną usługiwał posłusznie matce. Ta zaś miała parę dziwactw, m.in. nie lubiła pić studziennej wody, bo ta była znacznie mniej czysta i smaczna niż woda źródlana. Najbliższe źródełko znajdowało się wprawdzie sześć li od domu, ale żona Jiang Shi codziennie kursowała z wiadrem, by przynieść źródlanej wody dla świekry. Nigdy na ten trud nie narzekała; z radością usługiwała matce męża. Ta zaś miała również zachcianki kulinarne: codziennie chciała się raczyć świeżymi rybami. Całe szczęście te dwa życzenia dało się pogodzić bez problemu: podczas brania wody z rzeki trzeba było również złowić ryby. By sprostać kolejnemu życzeniu staruszki, na kolację zapraszano wszystkie okoliczne staruszki, by matka miała towarzystwo.
Tak minęło wiele lat i nikt nigdy się nie uskarżał na trudy związane ze spełnianiem życzeń staruszki. Pewnego dnia stał się cud: tuż za domem trysnęło źródło, którego wody smakowały równie dobrze jak te z oddalonej rzeki. Nie koniec to cudowności: każdego dnia ze źródełka wyskakiwały dwa karpie wprost do rąk żony Jiang Shi, by mogła z nich przyrządzić posiłek. Odtąd małżeństwo mogło spełniać życzenia matki nie musząc wędrować wiele li do odległego źródła.
Cóż. Biorąc pod uwagę to, jak świekry traktują przeważnie synowe, wcale się nie dziwię, że żona Jiang Shi wolała iść na spacer, choćby i z wiaderkiem, niż siedzieć w domu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.