W Okresie Wiosen i Jesieni żył przykładny syn - Stary Laizi. Od dzieciństwa był posłuszny i pełen szacunku względem rodziców. Był zawsze posłuszny ich życzeniom, tym wypowiedzianym i tym skrywanym na dnie ich serc. Nawet, gdy już miał 70 lat, nadal był przykładnym synem - pewnie właśnie dlatego rodzice żyli tak długo. W zimie dbał on o to, by mieli ciepło, a w lecie - żeby się nie przegrzali. Gdy potracili ze starości zęby, podawał im miękkie pożywienie, z którym bez problemu radziły sobie bezzębne usta. By nie robić im przykrości, Stary Laizi nigdy przy rodzicach nie użył słowa "stary". By uchronić ich od przemyśleń na temat zaawansowanego wieku, imał się różnych metod: wypożyczył chłopięcy strój z cyrku, naśladował wybryki młodych łobuzów, albo i przemalowywał sobie twarz na wzór komediowych postaci. Śpiewał dziecinne piosenki, bawił się zabawkami i wygłupiał na milion różnych sposobów, by wywołać śmiech rodziców. W ten sposób przeganiał ich smutki i sprawiał, że myśli o własnej starości nie dręczyły ich przez wiele dni. Priorytetem Starego Laizi było dobre samopoczucie nie tylko fizyczne, ale i psychiczne, jego rodziców. Ta pełna synowskiej nabożności postawa była przedmiotem podziwu współczesnych, a sława Starego Laizi sięgała daleko.
Nie no, serio? Siedemdziesięcioletni facet się przebiera za dziecko i wydurnia, żeby rodzicom nie było przykro? Powariowali wszyscy, zwłaszcza ci, którzy uważali, że to takie wspaniałe...
Trafiłam tutaj przypadkiem ale zostane bo mi się podoba. Gosia
OdpowiedzUsuńRozgość się :)
UsuńA oni zachwyceni, zamiast zmartwić się i poszukać mu dobrego ortopedy?
OdpowiedzUsuńortopedy? Psychiatry!
UsuńA może sam się przy tym dobrze bawił?
OdpowiedzUsuńnie no, wtedy nie byłby już nabożnym synem, tylko błaznem! Nabożność tkwi w poświęceniu!
Usuń