Walki świerszczy 鬥蟋蟀 to krwawy sport. Samczyki wystawiane na plac boju są jątrzone na przeróżne sposoby – macha się klatkami, w których siedzą, drażni się je długimi słomkami itd. Była to jedna z ulubionych rozrywek Chińczyków już od czasów tangowskich – czyli ponad tysiąc lat temu. Jako, że nie lubię dręczenia zwierząt, cieszę się, że zwyczaj zanika; aczkolwiek chętnie bym chociaż raz taką walkę zobaczyła, w celach, rzecz jasna, naukowych.
Świerszcze do walki można kupić niemal na każdym targowisku. Rocznie społeczeństwo chińskie wydaje na świerszcze setki milionów yuanów. Oczywiście, część świerszczy jest kupowana na szczęście, po prostu jako zwierzątko domowe, ale zdecydowana większość na walki. Jedyną szczęśliwą chwilę w życiu nieszczęsne świerszcze przeżywają w noc przed walką – do klatek wsadza się im samiczki, podbechtując męskie ego i wolę walki :)
Mój ukochany kunmińczyk, Zhao Zhengwan napisał o walkach świerszczy esej. Właściwie nie o samych walkach, a o tym, jak to łapali z kolegami świerszcze, gdy byli dziećmi - głównie na sprzedaż, po to, żeby pomóc finansowo rodzinie. Świerszcze złapane na polach Grobli Szamana (która dziś jest centrum centrum) i sprzedawane na świerszczowym targu tuż przy Świątyni Konfucjusza (targ już dawno nie istnieje, wraz z uliczkami, przy których był położony) były tradycyjnym sposobem zarabiania sześcio-dziesięcioletnich chłopców, którzy potrafili znikać z domu na cały dzień i nikt się o nich nie bał ani rąk nie załamywał nad tym, że nie mają komórki.
Zdjęcia z baidu :)
Znowu piękna historia o historii.Pierwsza akwarela przepiękna,taka subtelna. Pozdrawiam Noneczka
OdpowiedzUsuńodkąd czytam o starym Kunmingu, zaczynam rozumieć, dlaczego tu jednak zostałam :)
OdpowiedzUsuń