Zajęta jestem ostatnio. Nie nauką, bynajmniej. Kto by się tam uczył, skoro zdaje egzaminy na piątki? :D A tak serio - zaczynam się rozkręcać. Wiem, gdzie co kupić, wiem, dokąd pójść, lubię to miasto coraz bardziej.
Dziś pierwszy raz w życiu po japońsku układałam kwiaty. Ważne są trójkąty, symetria, prostota. Nauczycielka powiedziała, że na razie najlepiej mi idzie prostota... :D Ale tworzyłyśmy nasze dzieło we dwie - a Qingdao, rodowita Japonka, też nie wiedziała, co jeszcze dodać :P
No.
I dużo koreańskiego żarcia. A będzie więcej, bo mam jednego bardzo fajnego koreańskiego kolegę ;)
A umie zrobić placek/naleśnik kim chi? Uwielbiam takie placki :D
OdpowiedzUsuńhmmm... jeszcze nie sprawdzalam, ale nie omieszkam zapytac... :D Pewnie straci twarz, bo nie wyglada na gotujacego... :D Zazwyczaj jednak chodzimy po knajpach ;)
OdpowiedzUsuń