2015-09-25

fałszywi przyjaciele

Dziś w ramach Unii Azjatyckiej, czyli razem z japonia-info.pl, przypomnę wpis o chińsko-polskich fałszywych przyjaciołach.
Dziś pora na podsumowanie Miesiąca Języków. Cały miesiąc zajmowaliśmy się związkami między poszczególnymi krajami, kulturami i językami. Teraz czas na zbadanie związków między krajami, o których na co dzień piszemy oraz... naszą ojczyzną. Czyli u mnie dziś o związku między chińskim i polskim. Wpis ten jest jednocześnie jednym z comiesięcznego cyklu "W 80 blogów dookoła świata". Czyli - jak zwykle - linków do wpisów dotyczących innych krajów możecie szukać na dole.

Czy wiecie, co to są fałszywi przyjaciele? Nie ci, którym mamy ochotę dać w mordę, bo wbijają nam nóż w plecy. Chodzi o fałszywych przyjaciół filologicznych. Słowa, które brzmią tak samo/podobnie, a mają kompletnie różne znaczenia w dwóch językach. Po włosku śniadanie to colazione, po rosyjsku zapomnit' to zapamiętać, a po czesku čerstvý chleb jest tak naprawdę świeży - widzicie, jak to działa.
Od samego początku ucząc się chińskiego, umierałam ze śmiechu słysząc niektóre słowa. Do większości się już przyzwyczaiłam, ale niektóre nadal atakują moją niespożytą wyobraźnię...
Poniżej znajdziecie fałszywych przyjaciół polsko-chińskich, przedstawionych w następujący sposób:
polski wyraz = brzmienie, chińskie znaki, chińska romanizacja pinyin oraz znaczenie wyrazu po chińsku.  Ze względu na dużą ilość homofonów w języku chińskim, czasem tych chińskich wyrazów będzie więcej niż jeden. W kwadratowych nawiasach znajdziecie moje komentarze - to właśnie przy pomocy tych skojarzeń zapamiętywałam dane znaki.

baba 爸爸 bà​ba - tato [czyli w Chinach każdy ojciec to baba ;)]/粑粑 bābā - okrągły placuszek [sformułowanie "masz babo placek nabiera od razu innego wymiaru, prawda?]
bije 畢業 bì​yè - ukończyć szkołę/uniwersytet [pod groźbą kary fizycznej ;)]
boli 玻璃 bō​li - szkło [boli zwłaszcza, gdy się stłucze i nadepnie ;)]
bóle 不樂 bú​lè - niewesoły [no pewnie, że niewesoły, jak ma bóle...]
buda 不大 bù​dà - nieduży, niewiele, niezbyt
cisi 氣息 qì​xī - oddech [zazwyczaj oddech jest cichy]/七夕 Qī​xī - chińskie Święto Zakochanych/棲息 qī​xī - przysiąść (by odpocząć) [no chyba wiadomo, że jak mamy odpoczywać, to inni powinni być cisi ;)]
cuda 粗大 cū​dà - szeroki, gruby [grube baby są cudne ;)]
czuje 初叶 chū​yè - wczesne lata (dziesięciolecia, stulecia itd.). Dosłownie: pierwsze liście; 初夜 chūyè - wczesny wieczór, ale też noc poślubna (czyli pierwsza [wspólna] noc), a przenośnie - "pierwszy raz"
dalej 打雷 dǎ​léi - grzmi (pioruny)
dama 大媽 dà​mā - żona starszego brata ojca/pani, która jest za młoda, by nazywać ją babcią, ale już w zaawansowanym wieku.
duje 毒液 dú​yè - trucizna (w płynie)
dzida 极大 jí​dà - gigantyczny [tylko ogromni ludzie władają dzidą?]
dzidzie 季節 jì​jié - sezon, pora roku
dzidziu 急遽 jí​jù - nagły, gwałtowny
dzieci 節氣 jié​qi - okres solarny (tradycyjnie chiński rok dzieli się na 24 takie okresy)
dzieli 接力 jiē​lì - sztafeta [tyle, że sztafeta ma łączyć, nie dzielić!]
fusy 福斯 Fú​sī - skrót od 福斯娱乐集团 Fú​sīyú​lèjí​tuán - Fox Entertainment Group. Albo 赴死 fù​sǐ - stanąć oko w oko ze śmiercią.
guma 姑媽 gū​mā - zamężna siostra ojca
Kuba 哭吧 kūba - płacz!
kucaj 苦菜 kucai - mlecz zwyczajny
kula 哭啦 kūla - płakał/płakała
laba 喇叭 lǎ​ba - klakson, megafon
lata 邋遢 lā​ta - niechlujny
lina 李娜 Lǐ​ Nà - Chinek o tym nazwisku i imieniu jest sporo, ale mnie najbardziej wryła się w pamięć świetna tenisistka.
Madzia 馬甲 mǎ​jiǎ - kamizelka
majdan 買單 mǎi​dān - płacić rachunek w restauracji
mali 麻利 má​li - zręcznie, zwinnie
matoł 碼頭 mǎ​tóu - przystań/ 馬頭 mǎ​tóu koński łeb [w sumie - koński łeb to prawie to samo, co matoł ;)]
misa 彌撒 mí​sa - msza
młodzi 墨跡 mò​jì - kleksy, znaki tuszem, słynne kaligrafie/磨機 mó​jī - młyn
musi 木樨 mùxī - wończa 
nie 捏 niē - szczypać [nie szczyp!]
nisza 泥沙 ní​shā - muł (w sensie osad wodny)
nuci 怒氣 nù​qì - gniew [ja tam w gniewie nie nucę. Może to dla uspokojenia?]
pili 霹靂 pī​lì - odgłos uderzenia pioruna (strasznie pili w uszy ;))
pindzia 評價 píng​jià - oceniać [kiedy kogoś nazywamy pindzią, to faktycznie ocena już jest zawarta w samym sformułowaniu...]
pipa 琵琶 pí​pa - chińska lutnia/枇杷 pí​pa - nieśplik japoński
sapie 撒撇 sāpiē - dajska potrawa
siku 西褲 xīkù - spodnie od garnituru
suszy 素食 sù​shí - wegetariańskie jedzenie (niech Was nie zwiedzie podobieństwo zapisu do japońskiego sushi...)
szadzi 杀机 shā​jī - śmiertelne niebezpieczeństwo [szadź faktycznie może być niebezpieczna. Zwłaszcza, jeśli się na niej poślizgniemy...]
szafa 沙發 shā​fā - sofa
szala 沙拉 shā​lā - sałatka
szale 傻樂 shǎlè - cieszyć się jak głupi do sera (dosłownie: głupia radość)
szali  砂砾 shā​lì - żwir, gruby piasek
szata 殺他! shātā - zabij go!
szatan 沙灘 shā​tān - piaszczysta plaża
szła 刷 shuā - malować (np. ściany), płacić kartą/耍 shuǎ - bawić się (kimś/czymś), ukazywać prawdziwe oblicze
szyba 是吧? shìba - naprawdę? czyż nie?/十八 shí​bā - 18
szybie 識別 shí​bié - rozróżniać
szycie 失窃 shī​qiè - zostać okradzionym
szyje 失業 shī​yè - stracić pracę, 視野 shì​yě pole widzenia, horyzont
szyli, np. 實力 shí​lì - siła, ​視力 shì​lì - wzrok, ​失利 shī​lì - ponieść porażkę, 失禮 shī​lǐ - popełnić faux-pas​ i wiele innych.
yeti 液體 yè​tǐ - ciecz


Oczywiście powyższe wyrazy nie wyczerpują listy fałszywych przyjaciół polsko-chińskich. Jeśli jakiś brak rzucił się Wam w oczy, dajcie znać :) A ja na koniec mam dla Was dwie anegdotki związane z fałszywymi przyjaciółmi.
Dawno, dawno temu przyjaciółka bez znajomości chińskiego znalazła się nagle między Chińczykami. Nie chciała uczyć się chińskiego (później się nauczyła mimo wszystko, ale wtedy jeszcze upierała się, że nie chce ;)), ale wychwytywała pojedyncze zwroty, zwłaszcza te brzmiące całkiem po polsku. Dwa takie zwroty były wyjątkowo często w użyciu - 不客氣 bù​kè​qi i 不要謝 bù​yàoxiè, dwie bardzo grzeczne odpowiedzi na "dziękuję", takie polskie "nie ma za co". Pierwsze wymawia się "bukeci" czyli prawie jak polski bukiecik. Drugie wymawia się "bujaosie" czyli prawie jak polskie "bujaj się!". Oczywiście zwłaszcza ten drugi zwrot prowokował śmiech. Sami pomyślcie: ktoś grzecznie mówi "dziękuję", a druga osoba z uśmiechem odpowiada "bujaj się!"... Fraza ta została zresztą włączona do słownika przez ZB, który zawsze tak odpowiada na podziękowania naszym polskim gościom :D
Drugi fałszywy przyjaciel to... facebook. Fejsbuk. Jego właściwa chińska nazwa to 臉書 Liǎn​shū czyli dokładnie twarzoksiążka. Jednak bardzo wielu Chińczyków używa żartobliwego "tłumaczenia" fonetycznego 非死不可 Fēi​sǐ​bù​kě (wym. fejsybuke), które w dokładnym tłumaczeniu oznacza "musisz umrzeć". Co biorąc pod uwagę wpływ fejsunia na życie niejednego internauty w sumie wcale nie jest takie odległe od prawdy ;)

Austria: Viennese breakfast - Polsko-austriacki przekładaniec
Francja: Francais-mon-amour - Francuskie zapożyczenia w języku polskim; Love for France - 10 podobieństw między Polską a Alzacją; Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim - Polskie akcenty w języku francuskim
Gruzja: Gruzja okiem nieobiektywnym - Najsłynniejszy Gruzin w Polsce
Hiszpania: Hiszpański na luzie - O tym jak i dlaczego Hiszpanie uczą się polskiego
Japonia: japonia-info.pl - japońsko-polscy fałszywi przyjaciele
Kirgistan: O języku kirgiskim po polsku - Polacy w Kirgistanie
Niemcy: Niemiecki po ludzku - Co Niemcy wiedzą o Polsce? Codzienne sytuacje; Językowy precel - Germanizmy w języku polskim
Norwegia: Pat i Norway - Polska okiem Norwega
Stany Zjednoczone: PAPUGA Z USA Co Amerykanie wiedzą o Polsce?
Szwecja: Szwecjoblog - Szwedzkie słowa w języku polskim
Turcja: Turcja okiem nieobiektywnym: Czy przybył już poseł Lechistanu?
Wielka Brytania: English with Ann: MAM NEWSA czyli ile angielskiego jest w polskim
Włochy: Italia... Che meraviglia! - Polacy - włoski punkt widzenia?; Primo Cappuccino - Włoszki, które pokochały Polskę; Studia, parla, ama - Czy wiesz, co mówisz (po włosku)?!

38 komentarzy:

  1. Z tego można zrobić jakieś mnemotechniki. Np. zasikane spodnie od garnituru na pewno łatwo zapamiętać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, zawsze to najbardziej pomaga w nauce języków :)

      Usuń
    2. ja też pomyślałam o osikanych spodniach hihi

      Usuń
  2. Brakuje mi słynnej dzidzi. Oznaczającej nie bobasa a te część męskiej anatomii która w powstaniu owego bobasa uczestniczy.

    I oczywiście inne podobne w wymowie niewinne frazy brzmiące tak cudownie niecenzuralnie typu rzecz jasna liczebniki 7 8 (aaach to oczekiwanie w napięciu na znak składający się z wielu kresek które nauczycielka powoli i wyraźnie będzie artykulowac na tablicy dochodząc do magicznego... Liu Qi Pa.
    Inne - z uwagi na to że akcentowane są inaczej niż po naszemu jakoś mi się aż tak nie kojarzyły. Chyba tylko "dziękuję" które dla Tajwanczykow znaczy "za drogo" (ale nie wiem jak to zapisać po ichniemu bo tajwański kojarze tylko fonetycznie jako język 10 kręgu piekielnego)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei jiji poznałam trochę za późno, więc mi się nie kojarzyło :) A o żeńskim organie rozrodczym 7-8 po prostu... zapomniałam :D

      Usuń
    2. "Chyba tylko "dziękuję" które dla Tajwanczykow znaczy "za drogo" (ale nie wiem jak to zapisać po ichniemu bo tajwański kojarze tylko fonetycznie jako język 10 kręgu piekielnego)"
      W sumie: "Za drogo" "Bujaj się" to całkiem sensowna konwersacja :-)

      Usuń
    3. Omatko. Tu za płotem jest pies który zwie się Gigi. I oni to wymawiają dzidzi. I jak ja teraz będę żyć?????
      :)))))))))))))))

      Usuń
  3. Padlam przy "bujaj się!" 😊 hhahaha

    OdpowiedzUsuń
  4. bujaj się + cuda + baba = chyba zaczynam lubić chiński :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bujaj się zdecydowanie rządzi :D

      Usuń
    2. A ja padłam przy pipa i szatan. Nie spodziewałam się tylu fałszywych przyjaciół między tymi językami

      Usuń
  5. Anonimowy25/9/15 18:21

    Nie można tez zapomnieć o legendarnym 七八, które zawsze rozbudza atmosferę na zajęciach o liczebnikach:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na bank zapamiętam pipę i siku w swoim sąsiedztwie. :) lutnia i spodnie od garnituru... coś chyba analogiczne nie ;)
    A tak na poważnie, super obserwacje i zdolność do wyłapywania. Ja jakoś nie mam takiego wyczucia. Ale może gdybym uczyła się chińskiego, który jest tak obcy nam Polakom, możliwe, że też i u mnie taki mechanizm zaszedł.
    Jedyne słowa chińskie jakie znam to nichao no i plałlja czy coś takiego, co miało oznaczać, że jestem niby ładna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 你好 nihao - mój Tato to sobie ze swojskim Michałem skojarzył i już mu tak zostało ;) A 漂亮 (piaoliang) to nie tylko ładna, to piękna!
      Muszę przyznać, że mnie też by trudniej było wybrać tego typu słowa z puli anglojęzycznej...

      Usuń
    2. może dlatego, że jesteśmy osłuchani z angielskim a gdy leci coś tak obcego dla ucha jak j. chiński nasz mózg pierwsze co robi to szuka analogii do naszego rodzimego języka...

      Usuń
  7. Bardzo fajnie to przedstawiłaś. Twoje komentarze w nawiasach boskie! Poprawiłaś mi humor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Niech i niechińskojęzyczni mają trochę radości :D

      Usuń
  8. Ciekawy tekst. Kiedyś myślałam o nauce chińskiego, ale to jeszcze nie jest odpowiedni moment. Mimo to fajnie poczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli naprawdę chciałabyś się go pouczyć, to im wcześniej, tym lepiej. Wiem, że działa z każdym językiem, ale z chińskim zwłaszcza :)

      Usuń
  9. Dla mnie wygrywają bóle i szatany :D W życiu by mi do glowy nie przyszło, że w chińskim może być tak dużo fałszywych przyjaciół!

    alessandra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szatan mnie zabił zaraz na początku nauki chińskiego :D

      Usuń
  10. Zaraz zrobie spodnie od garnituru!!!!! W filmie "Mulan" był jeden taki co nucił dla uspokojenia gniewu. A młodzi, w pierwszej klasie faktycznie robili kiedyś kleksy, jak sie pisało stalówką.
    A mój najstarszy syn oznajmił kiedyś przy stole (jak był mały i miał trzy latka) : Ta szynka jest jaka!! Babcia zapytała: no, jaka jest ta szynka, pyszna, prawda? Nieee!! Przecież mówię,że ona jest jaka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na temat "siku" na pewno uświadomie męża ;) Ciekawa jestem w takim razie, jak po chińsku brzmią "spodnie dresowe": dre-siki?
    Fejsbunio mnie trochę przeraził, ale generalnie bardzo wciągajacy tekst nam zaserwowalas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, dresiki nie zadziałają. Nic ci Chińczycy poczucia humoru nie mają... ;)

      Usuń
  12. Cudowny wpis! <3 I Twoje uwagi w nawiasach - rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  13. Już pierwszym skojarzeniem mnie zabiłaś a później było już tylko lepiej ;) Świetne te Twoje skojarzenia! Dzięki temu i ja będę pamiętać jak odpowiedzieć na podziękowania po chińsku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Uważam, że nauka podczas zabawy jest najefektywniejsza ;)

      Usuń
  14. "Bujaj się" to byłoby pierwsze słowo, którego bym się nauczyła :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Dopiero dzisiaj tutaj dotarłam i warto było! Ależ się uśmiałam!!!! "Bujaj się" jest po prostu przecudowne!!!!!!

    Przy okazji przypomniała mi się historia z gruzińskim "gamardżoba" (czyli "dzień dobry")- mój mąż z satysfakcją zamieniał je na "dawaj dzioba" :)))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Wojciech4/7/16 01:17

    Witam,

    kilka dni temu miałem możliwość zapoznania się z twoim blogiem. Jednak nie znalazłem odpowiedzi na dwie drobne rzeczy na blogu. Czy w miejscowości gdzie mieszkasz, używa się standardowy chiński(mandaryński), czy inny język używany w Chinach ? oraz jak długo zajęło ci nauczenie się języka do poziomu komunikatywnego ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Kunmingu oficjalnym językiem jest oczywiście mandaryński, ale kunmińczycy posiadają własny dialekt i na co dzień posługują się właśnie nim. Jest z mandaryńskim spokrewniony, ale jednak od niego różny, powiedzmy jak polski od czeskiego. Jeśli chodzi o drugie pytanie, to zależy, co mamy na myśli mówiąc "komunikatywny". Jeśli przyjąć, że to umiejętność zrobienia zakupów, przeprowadzenia prostej konwersacji i obsługi środków transportu publicznego, to wystarczyły trzy miesiące na Tajwanie.

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.