Po dwóch dniach i pierwszych trzydziestu deko zapytałam męża, czy będzie miał coś przeciwko, jeśli trochę wiśni zużyję w polski tradycyjny sposób. Nie miał.
1)Wiśniówka na chińskiej wódce z tego przepisu.
A ja się zastanawiam, kiedy upadłam na głowę. Bo przecież musiałam upaść na głowę, skoro nawet nie mam urządzenia do drylowania i każdą wisienkę musiałam odpestkować ręcznie...
Witam i gratuluje fantastycznego bloga.
OdpowiedzUsuńDo odpestkowywania wisni najlepiej sie nadaja mini lyzeczki z MacDonald'sa. Lyzeczki, nie lopatki.
Dziękuję :) Kiedyś się pewnie w końcu do McDonalda wybiorę...
OdpowiedzUsuń