2014-04-04

suszki

Wszyscy goście, którzy przychodzą do naszego zagraconego mieszkanka, mają zagwozdkę - czemuż, u licha, zużytą herbatę wystawiam na parapecie zamiast wyrzucić? Przecież już została zaparzona i to wielokrotnie!
Czyżby jakiś recykling? Potajemnie dorzucam zużytą herbatę do pojemniczków i parzę w nieskończoność?
Recykling - tak. Jednak nie po to, żeby ponownie zaparzyć. Ususzoną wrzucam do siatki
razem z ususzonymi płatkami kwiatów, liśćmi mięty i innymi takimi. Świekra kazała.
Po co?
Po poduszkę!
Kiedy uzbieram pełną siatkę, liści będzie akurat tak dużo, żeby je zapakować w płócienny worek, zaszyć i wsadzić w poszewkę. Poduszki takie robi się w wielu domach w Yunnanie. Chętnie dodaje się liście miłorzębu japońskiego, suszony jaśmin czy chryzantemę. Trzeba tylko pamiętać, żeby co roku wymieniać wnętrze poduszki, bo roztocza i inne paskudztwa się tam mogą zalęgnąć.
Dla leniuszków, którym się nie chce zbierać herbaty i innych suszków, niektóre firmy pościelowe zaczęły produkować herbaciane poduchy. Można więc kupić. Ale skoro i tak codziennie parzę herbatę...

4 komentarze:

  1. Ja tez zbieram zuzyte fusy zielonej herbaty i jak wyschna to dodaje do kociej kuwety. Naturalny odswiezacz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, ile rzeczy nadaje się do powtórnego wykorzystania, jeśli się tylko ruszy głową :)

      Usuń
  2. Tak z ciekawości - nie lepiej byłoby przechowywać toto w czymś przewiewnym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyraźnie nie mam talentu do zdjęć: wygląda jak wsadzone do plastykowej torby, a torba nie dość, że jest papierowa, to jeszcze dziurawa, więc jest najprzewiewniejszym cosiem, jaki mam w domu...

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.