Tajfuniątko zostało zabrane przez dziadków na cały dzień! Uczciliśmy to odpoczynkiem (ZB) i wytężoną pracą (ja). Ale gdy już rozprawiłam się z dedlajnami, poszliśmy się nacieszać zimowym kunmińskim słońcem. Oczywiście - nad nasze Jezioro. Przy przepięknym Pawilonie do Obserwacji Ryb 观鱼楼
znów wywieszono małe dzieła sztuki - zdjęcia tarasów ryżowych i okolic Yuanyang.
Oczywiście, zdjęć jest dużo, dużo więcej - idźcie koniecznie zobaczyć i się zachwycić. Ja niestety przegapiłam kilka okazji wybrania się na pola ryżowe, a teraz - muszę poczekać, aż Tajfuniątko będzie na tyle duże, że będzie się nadawać do długich pieszych wycieczek po górach. Czyli to jeszcze potrwa.
Tymczasem spaceruję po parku nad Jeziorem i cieszę się kwitnącymi kameliami i magnoliami. Uwielbiam kwiaty zimą! Bo wiosną to kwitnąć żadna sztuka ;)
Wiem, że tu już było milion zdjęć Szmaragdowozielonego Jeziora i że jestem nudna. Ale ja tak kocham to miejsce! Od pierwszego wejrzenia i - na zawsze.
PS. Tak było parę dni temu. A wczoraj temperatura spadła do -2 i jest dramatycznie. To znaczy - zwiędły mi wszystkie azalie na balkonie!...
Dzięki za te tarasy,już niedługo Ci o nich opowiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Noneczka.
Mam nadzieję na piękny wpis gościnny na moim blogu i równie piękne zdjęcia :)
Usuń