Odkąd w naszym życiu pojawiła się Joasia, podarowałam sobie wymyślne potrawy. Ba, nawet te proste sobie czasami odpuszczam. Nie zawsze mam czas pójść na targ i zaopatrzyć się w dużą ilość świeżych warzyw. Wybieram głównie te, które się powoli psują - pomidory, ziemniaki, ogórki... Ale ileż można jeść w kółko to samo? Dlatego lodówka jest obficie zaopatrzona w tradycyjne kunmińskie "dosmaczacze" - czyli kiszonki, pikle, co podleci. Poza kiszonym czosnkiem, chińską szalotką na ostro i najzwyklejszym kimchi prym wiodą oczywiście bakłażanowe dża. Usmażone z czymkolwiek są absolutnie przepyszne.
Składniki:
- wieprzowina pokrojona w cienkie plasterki albo w paseczki
- garść bakłażanowych dża
- sos sojowy
- odrobina alkoholu/octu
- łyżeczka mąki ziemniaczanej
- olej do smażenia
Wykonanie:
- Wieprzowinę zamarynować w sosie sojowym i alkoholu. Nie wolno przesadzić z ilością płynu - mięso nie może pływać.
- Zamarynowane mięso wymieszać z mąką ziemniaczaną i zostawić na minimum kwadrans.
- Rozgrzać olej i szybko obsmażyć mięso. Gdy już nie będzie surowe, zmniejszyć ogień i dodać dża. Na niewielkim ogniu obsmażyć dbając, by dża solidnie wymieszać z mięsem. Gotowe!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.