W latach '50 i '60 XX w. w bodaj wszystkich chińskich większych miastach powstawała rozbudowana sieć schronów. Mao był głęboko wewnętrznie przekonany, że dojdzie do wojny USA-Chiny, że Chiny będą zbombardowane i że budowa schronów jest jedyną sensowną obroną. Nie dla ludu - w końcu ludzi w Chinach jest tak dużo, że i tak przetrwają. Dla władz. Trzeba było wybudować tyle schronów, żeby dla zaufanych starczyło miejsca.
W Kunmingu jedynym znanym oficjalnie miejscem z zabetonowanym obecnie schronem jest właśnie góra Yuantong. Ciekawam, ile takich schronów jeszcze istnieje i ile jeszcze nadaje się do użytku :)
Każda władza buduje schrony dla 'swoich'. W Polsce też ich nie brakuje. Dobrze, że nigdy nie były potrzebne...
OdpowiedzUsuńOj, pozwiedzałabym. Ale znając życie dobrze pilnowane, a nie tak jak u nas, odłogiem.
OdpowiedzUsuńw ogóle niepilnowane, zalane betonem...
Usuń