Słyszeliście zapewne o niej. Wiecie, że z jej nasion robi się musztardę. Być może, jeśli jesteście nieźle zaznajomieni z Chinami, wiecie, że z łodyg kisi się zhacai, czyli bodaj najpopularniejsze chińskie pikle. Jeśli uważnie czytacie blog, wiecie, że w Kunmingu z gorczycy robi się duże czarne głowy. Zapewne jednak nie potrafilibyście powiedzieć nic na temat bulwy tej rośliny. Ja też nie miałam pojęcia o jej istnieniu. Ba, sądziłam, że roślina składa się tylko z łodyg, liści, kwiatów i owoców. Ostatnia wizyta na targu wzbogaciła moją wiedzę o kulinariach Yunnanu właśnie o bulwę:
Ważyła około półtora kilo!
Pani powiedziała, że można smażyć i kisić jak łodygi. Jeśli coś można kisić, to można również jeść na surowo. A jeśli smażyć, to również gotować i piec, prawda?
Na surowo przypomina bardzo delikatny chrzan. Za to po ugotowaniu smakuje jak coś pomiędzy pietruszką a selerem.
Dlatego dorzuciłam kawał bulwy do kurczaka i pierwszy raz ugotowałam w Chinach polski rosół. Ba! Zrobiłam nawet polską tradycyjną sałatkę jarzynową! Wiem, że to nie bardzo brzmi - tradycyjna polska sałatka jarzynowa z bulwą gorczycy sarepskiej... Ale mnie do szału doprowadza to, że poza marchewką i ziemniakami nie mogę tu dostać prawie nic z tego, co rośnie pod ziemią. Bulwa gorczycowa uradowała mnie bardzo bardzo :)
Jeśli więc zobaczycie kiedyś na chińskim targu wielgachną bulwę w zielonawej skórce - kupujcie. Pyszne, zdrowe i rzadko spotykane (ZB właśnie zobaczył to cudo po raz pierwszy w życiu). A możliwości nieograniczone!
Gorczyca sarepska = kapusta sitowata...i wszystko jasne. Szkoda, że w Polsce dostępne są wyłącznie nasiona. Swoją drogą ciekawe jak by smakował bigos na takiej kiszonej kapuście ;)
OdpowiedzUsuńGdybym ja ukisiła to pewnie normalnie, ale smak chińskich kiszonek do bigosu mało pasuje...
UsuńUprawiam ja na działce. Używam do zup i stir-frajów.
Usuńwow! Zaimponowałaś mi :)
UsuńA to ciekawostka! ^_^
OdpowiedzUsuńNa Fokus TV było o Bulwie gorczycy.To jakiś chinski smakołyk :)
OdpowiedzUsuńtak, często jest jadana :)
Usuń